Poniedziałek, 29 kwietnia
Imieniny: Bogusława, Hugona
Czytających: 10563
Zalogowanych: 18
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Jelenia Góra: Zaczytaj się z Jelonką.com

Niedziela, 7 stycznia 2024, 16:20
Autor: Książnica Karkonoska
Jelenia Góra: Zaczytaj się z Jelonką.com
Panie bibliotekarki z jeleniogórskiej Książnicy Karkonoskiej proponują kolejne tytuły, po które – ich zdaniem – warto sięgnąć. Piszą o nich w swoich recenzjach. Zapraszamy do lektury.

„Wiadomości Literackie” prawie dla wszystkich. Małgorzata Szpakowska

Zadebiutowały w Warszawie 6 stycznia... nie do wiary, sto lat temu - w 1924 roku. „Wiadomości Literackie” były chyba pierwszym nowoczesnym tygodnikiem, który formą płachty gazetowej sięgał po rząd dusz, bo po masowego odbiorcę, narzucając mu elitarne treści. Nie ma możliwości, żeby zajmując się czy to historią, czy to kulturą okresu międzywojnia nie zetknąć się z tym tytułem.

Tu publikowali wszyscy ważni, tu pojawiały się fragmenty ważnych premier prozy, nowe wiersze uznanych poetów czy polemiczne artykuły. Gdyby ktoś zdawał egzamin z dwudziestolecia, to wystarczy, gdy skupi się na „Wiadomościach”, bo tu przewinęła się prawie cała śmietanka twórców, teraz omawiana jako historia literatury, wtedy ludzi młodych, inteligentnych, z poczuciem humoru albo nie, którzy chyba jeszcze nie zdawali sobie sprawy, że właśnie wpisują się do podręczników.

My, którzy zaczytujemy się reportażami, czy uświadamiamy sobie, że to właśnie tu na dobre skrystalizował się ten gatunek? Czy zdajemy sobie sprawę, że tu pojawiły się pierwsze porady z zakresu prawa autorskiego? A kto udzielał? Odpowiedzi na te i inne niezadane pytania w książce pani Małgorzaty Szpakowskiej, wybitnej literaturoznawczyni. I o dziwo, jest to pierwsza monografia tak ważnej gazety, którą na dodatek czyta się z wypiekami na twarzy i niegasnącym zainteresowaniem. Wypieki są efektem zaskoczenia, że tyle problemów, kwestii, spornych spraw jest nadal aktualnych, nierozwiązanych, mało tego - znów są na pierwszych stronach, tyle że teraz portali internetowych, i niestety ciągle budzą skrajne emocje. Wydawałoby się, że pojęć praca naukowa i frapujący tekst nie da się połączyć, ale pani profesor dokonała tego.

Po zamknięciu książki poczułam się, jakbym prenumerowała „Wiadomości Literackie” i czytała je na bieżąco. Tak wszystko stała się jasne, poukładane, klarowne, dziedziny ogarnięte, twórcy przybliżeni, dyskusje porywające, że chciałoby się je dalej toczyć. Niestety przyszedł wrzesień 1939 roku i rozstrzygnął wynik.

Książka dostępna w zbiorach Książnicy Karkonoskiej.

(KH)

Pod szepczącymi drzwiami. TJ Klune

Książka „Pod szczepiącymi drzwiami” zabiera nas w pełne magii i ciepła miejsce, do którego myślę większość z nas chciałaby kiedyś trafić. Barwni, nietuzinkowi bohaterowie są filarem tej powieści, gdzie pomimo trudnej tematyki śmierci, książka jest pełna humoru oraz pozytywnych wibracji. Pozycja skłania do refleksji oraz jasno pokazuje czytelnikowi, że definiuje nas nasze człowieczeństwo, a nie to czego dokonamy zawodowo oraz ile dóbr zgromadzimy. Bo największym dobrem jest odnalezienie siebie oraz rodzina, nawet ta z wyboru.

Wallace Price był wziętym prawnikiem odnoszącym sukcesy na polu zawodowym. Wiódł życie całkowicie podporządkowane pracy i tego samego oczekiwał od innych, co czyniło go bezwzględnym i bezdusznym człowiekiem. Pewnego dnia Wallace umiera na zawał serca i … trafia na swój pogrzeb, podczas którego dowiaduje się, że nikt nie pałał do niego sympatią. Gdy zjawia się Żniwiarz, by zabrać go w zaświaty, w dalszym ciągu nie może do końca uwierzyć w to, co się wydarzyło. Trafia do miejsca, które ma mu pomóc „przeprawić” się na drugą stronę. Poznaje tam osoby, dzięki którym uświadamia sobie jakim naprawdę był człowiekiem. Główny bohater, pomimo śmierci, z upływem czasu uczy się jak stać się lepszym.

„(…) Nieoczekiwana lekcja. Czy nie o to właśnie chodziło? Czy nie tak właśnie wyglądała odpowiedź na zagadkę życia? Żeby maksymalnie wykorzystać to, co się ma, dobre i złe, piękne i brzydkie? Chociaż martwy, Wallace czuł się żywy jak nigdy (…)”.

Książka dostępna w zbiorach Książnicy Karkonoskiej.

(AS)

O dziewczynce, która chciała ocalić książki. Klaus Hagerup, ilustracje: Lisa Aisato

Jak opisać tę książkę jednym zdaniem? Pełna wartościowej treści, bogato ilustrowana przygoda przypominająca o tym, dlaczego tak bardzo kochamy czytać i jak wiele korzyści nam to przynosi. To taka opowieść, po którą sięgnąć pragnie każda zaczytana bez pamięci dziewczynka.

Główną bohaterką jest prawie dziesięcioletnia Anna, która uwielbia książki i sięga po nie w każdej wolnej chwili – przed wstaniem, przez położeniem się, w łóżku pod kołdrą itd. Ta dziecięca miłość do literatury została zaszczepiona w Ani przez panią bibliotekarkę i rozkwitła tak intensywnie, że dziewczynka postanowiła ocalić jak najwięcej nieczytanych przez nikogo książek przez zniszczeniem. Przy tej okazji pani Monsen podsuwa młodej czytelniczce „Zaczarowany las”, który pomaga małej uporać się z własnymi niepokojami.

Czasami już jako dzieci boimy się takich elementów życia jak starość, przemijanie czy zapomnienie. Opowiadanie Klausa Hagerupa wskazuje dobry kierunek do tego, jak czytelnik może się z tym uporać. Wystarczy przypomnieć sobie kilka ważnych prawd, które autor sprytnie wplótł między spisywane zdania. Jednak by odkryć te tajniki, trzeba samemu sięgnąć po wskazany tom.
Ilustracje są bardzo wyraziste, skupione na oddaniu charakteru postaci i uwypukleniu ważnych dla fabuły szczegółów, momentami karykaturalnie przerysowane, ale przy tym nie upiększające rzeczywistości. Czasami odrealnione, co na pewno pobudzi dziecięca wyobraźnię.

To propozycja dobra dla każdego małego mola książkowego. Zapraszamy na III piętro Książnicy Karkonoskiej, do działu opowiadań dla młodszych dzieci, tam znajdziecie historię o ratującej książki Ani i wiele, wiele więcej ciekawych opowieści.

Książka dostępna w zbiorach Książnicy Karkonoskiej.

(MM)

Zbój. Joanna Jagiełło, Marcin Minor

Ta historia wydarzyła się naprawdę! Pamiętacie lamy, które w 2021 roku spacerowały po Karkonoszach? O lamie w Karkonoskim Parku Narodowym, błąkającej się w okolicach Skalnego Stołu pisano m.in. na łamach „Gazety Wyborczej”, „Onet.pl”, „Radio Zet” i „National Geographic”. Na podstawie tej historii powstała klawa opowieść zatytułowana „Zbój” autorstwa Joanny Jagiełło z wybornymi ilustracjami Marcina Minora.

Pomysł opisania historii wyszedł ze strony Magdaleny Kosińskiej i Karoliny Oponowicz z Wydawnictwa Agora. Autorka pełna zapału wybrała się na rekonesans do Ścięgien, porozmawiała z gospodarzem Western City, skąd czmychnęły obie lamy, zebrała materiał, odrobiła lekcje z wiedzy o karkonoskiej przyrodzie i osobliwościach i napisała rzecz kapitalną, jakiej nie powstydziłby się niejeden autochton.

Jest piękna złota jesień. Tytułowy Zbój znudzony życiem w zagrodzie marzy o wolności i wielkich przygodach. Kiedy trafia do miejsca, z którego widać mityczną Śnieżną Górę, o której niegdyś opowiadał mu dziadek Leandro, postanawia sprawdzić, jak jest po jej drugiej stronie. Intryguje go, czy to prawda, że tam za horyzontem znajduje się jego rodzinna kraina, Andy? Pewnego dnia Góra znika. Co się z nią stało? 一 myśli Zbój i o niczym innym myśleć nie potrafi, więc gdy tylko nadarza się okazja, wraz ze swoją przyjaciółką Reginą, daje drapaka z rancza, by skosztować życia na wolności, a przede wszystkim, by odnaleźć „znikniętą” górę.

Nareszcie wolność. Zbój jest w zachwycie. Wspólnie przemierzają karkonoskie lasy, wędrują, bawią się, śpią w niezwykłych miejscach i poznają okoliczną zwierzynę. Po kilku nocach spędzonych w krainie Ducha Gór Regina zostaje złapana i odwieziona do miasteczka. Zbój postanawia zostać w górach i dotrzeć na drugą stronę, gdzie wedle jego oczekiwań, znajduje się lepszy i ciekawszy świat. Jednak każdego dnia coś go od tego celu odciąga… Czy lama odnajdzie Śnieżną Górę? Kogo spotka? Jakie czekają ją przygody i wyzwania? Z czym przyjdzie jej się zmierzyć i jak sobie poradzi, gdy z każdym dniem zacznie robić się coraz chłodniej?

„Zbój”, to wspaniała historia, opowiedziana lekko, ciepło i z humorem. To opowieść o przyjaźni, przyrodzie, o tym, jak pięknie się różnimy, i że każdy z nas może marzyć o czymś innym. Autorka w absolutnie nienachalny sposób podrzuca informacje ze świata przyrody i ciekawostki dotyczące Karkonoszy. Dodatkowej urody nadają jej ilustracje znakomitego artysty, Marcina Minora, barwne, nastrojowe i przyjemnie rozświetlone. Niezwykle cenne jest także to, że oboje autorzy z wyjątkową czułością zadbali o to, byśmy czuli, że ta historia wydarzyła się właśnie w Karkonoszach.

Wierzę, że niejeden Czytelnik po lekturze „Zbója” będzie mówił słowami jej bohaterów, gadał do rzepów i zacznie grać w owadzie memo.

Pytajcie… bull bull… o „Zbója”… bull, bull… w swojej bibliotece.

Książka dostępna w zbiorach Książnicy Karkonoskiej.

(AG)

Twoja reakcja na artykuł?

1
100%
Cieszy
0
0%
Hahaha
0
0%
Nudzi
0
0%
Smuci
0
0%
Złości
0
0%
Przeraża

Ogłoszenia

Czytaj również

Dodaj komentarz

Zaloguj
0/1600

Czytaj również

Sonda

Czy chodzę na koncerty do Filharmonii lub gdzieś indziej?

Oddanych
głosów
401
Tak
43%
Nie
47%
Koncerty to nie moja "bajka"
9%
 
Głos ulicy
Złota rybka
 
Miej świadomość
Sąsiedzi w kieszeni Putina?
 
Rozmowy Jelonki
Uwielbiam wracać do Jeleniej Góry
 
Wiadomości z miasta
spotkanie online 29 kwietnia 2024
 
112
73 mandaty w jeden wieczór
 
Aktualności
Półmaraton Jeleniogórski 2024
 
10 pytań do...
Śpiewam, jak nikt nie słyszy
Copyright © 2002-2024 Highlander's Group