Piątek, 3 maja
Imieniny: Marii, Marioli
Czytających: 12474
Zalogowanych: 22
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Jelenia Góra: Zaczytaj się z Jelonką.com

Poniedziałek, 18 września 2023, 8:59
Autor: Książnica Karkonoska
Jelenia Góra: Zaczytaj się z Jelonką.com
Fot. Książnica Karkonoska
Panie bibliotekarki z jeleniogórskiej Książnicy Karkonoskiej proponują kolejne tytuły, po które – ich zdaniem – warto sięgnąć. Piszą o nich w swoich recenzjach. Zapraszamy do lektury.

Buty Ikara. Biografia Edwarda Stachury. Marian Buchowski

Dzienniki. Zeszyty podróżne 1, 2. Edward Stachura:
„Dzisiaj są moje urodziny,
Które obchodzę bez rodziny
Daleko, wysoko, wśród manowców,
W pokoiku na wieży hangaru dla szybowców”.
A to „dzisiaj”, 18 sierpnia przypada właśnie kolejna rocznica urodzin Edwarda Stachury. Pierwszy szkic wiersza został zapisany w „Dziennikach” 13 października 1971 roku, poprzedzony taką adnotacją: „Wieczór. Siedzę w pokoiku na szczycie wieży hangaru dla szybowców, na szczycie góry Szybownik. 561 m nad poziomem morza. Cicho”. Poeta przyjechał do Jeżowa Sudeckiego, aby spotkać się z reżyserem Witoldem Leszczyńskim i uzgodnić szczegóły scenariusza „Siekierezady”. Przy okazji zagrał epizod w „Rewizji osobistej”, w scenie kręconej na Górze Szybowcowej.
Długo zbierałam się do przeczytania tej biografii, parę lat. Za bardzo utożsamiałam się z jego przekazem poetyckim. Tylko raz trafia się taka intensywność odbioru i przeżywania, a on potrafił uwodzić słowem. To niebezpieczne, szczególnie, gdy ma się osiemnaście lat i kuszą cudne manowce. Jeżeli towarzyszyło mi kiedykolwiek jakieś motto życiowe, to właśnie wtedy, z poematu „Kropka nad ypsylonem”: „Pomóż wspomóż dopomóż wyjątku czuły odeprzeć tłumne armie reguły”. A potem doszły jeszcze płyty i ta absolutnie genialna interpretacja piosenek „Steda” przez Jacka Różańskiego. Ale przeczytałam. Bolało, ale żyję. Ogromna w tym zasługa autora Mariana Buchowskiego. Znał i podziwiał pisarza. Dotarł do kręgu rodzinnego i przyjaciół, nieznanych faktów i dokumentów, niczego nie zataił, a mimo to swojej fascynacji pozostał wierny. A co istotne, umieścił sylwetkę twórcy na znakomicie nakreślonym tle społecznym, obyczajowym i politycznym. To ważne, bo czasy niby inne, a ciągle te same. Stachurze zarzuca się przede wszystkim to, że w jego twórczości nie istnieje rzeczywistość, nie zauważał wydarzeń, które teraz weszły do podręczników i kalendarza jako kolejne rocznice. Faktycznie, ale może to jest ciągle (znów) aktualny pomysł na życie?
I na koniec jeszcze regionalne fragmenty: „Po obiedzie zabrałem się wozem do Jeleniej. Chodziłem po mieście. (…) Napisałem wiersz W jeleniogórskiej kawiarni >Kasztelanka>/Stoi przede mną herbaty szklanka. (…) A te dwie w kawiarni, którym pomagałem rozwiązać krzyżówkę. Sam wdzięk.” Ciekawe, czy panie wiedziały, kim był ten tajemniczy mężczyzna? Książki dostępne w zbiorach Książnicy Karkonoskiej(KH)

Zdeněk Svěrak. Opowiadania i wiersz

Zdeněk Svěrak jest jak zupa pomidorowa. Mam do niego bezgraniczne zaufanie, dlatego na tę książkę cierpliwie czekałam z radością. W końcu nadszedł ten wieczór. Mój początkowy niepokój, że to taka mała książka, chuda nazbyt, okazał się uzasadniony. Ledwo zatopiłam zęby w tym ciastku, a już się skończyło. A miało typowy czeski smak. Słodko-gorzki. Svěrak jest wprawnym gawędziarzem, idzie drogą Čapka, Nerudy, Haška, z prostych, wydawałoby się banalnych zdarzeń, tworzy wciągające i wartkie opowieści. Jego bohaterowie są zwykłymi ludźmi, mijamy ich codziennie. Są tacy jak my, więc jest nadzieja, że i z naszych żywotów ktoś taki jak Svěrak utkałby interesujący rozdział opleciony znakomitym, nienachalnym humorem. Książka leży na stole, koło mnie, a ja się zastanawiam, co u pana Okienko, czy generał ma się dobrze, co słychać na zamku Broustník i czy Gott ma psa? A Ludvík Malota to mi się zupełnie kojarzy z hrabalowskim Miłoszem Pipką.
„Opowiadania i wiersz”, no właśnie wiersz. „Opis egzekucji” jest jak pieśń z barykady, niepokojąco aktualna ale dająca nadzieję. Zaniosę książkę mamie, niech i ona ma przyjemny wieczór.
Książka dostępna w zbiorach Książnicy Karkonoskiej. (JJ)

Recepta na szczęście. Małgorzata Korbiel

Doktor Borsuk, specjalizujący się w leczeniu smutnych przypadków, przybywa do gaju, by wyleczyć tamtejszych mieszkańców. Okazuje się, że do gabinetu ustawia się długa kolejka, a każdy z pacjentów otrzymuje bardzo dziwną receptę, z pozoru zupełnie niezwiązana z jego problemem. W pierwszej chwili wydaje się, jakby doktor zwyczajnie drwił z innych zwierzątek. Jednak ciekawa narracja prowadzi czytelnika przez kolejne strony, aż do zrozumienia zaleceń i wartościowego finału.
Małgorzata Korbiel dokonała rzeczy bardzo niezwykłej . Wykorzystując jako podstawę swojej opowieści wizytę u psychologa i przypisując szukającym pomocy zwierzętom określone bolączki, pozwala nam ujrzeć jak w lustrze strukturę wielu ludzkich problemów. Dodatkowo przekazuje nam również garść skutecznych rozwiązań, tych najprostszych, które mamy na wyciągnięcie ręki, chociaż tak trudno samemu je dostrzec. Ta książka jest pouczająca nie tylko dla najmłodszych, ale również dla dorosłych odbiorców. Poza chwytliwym tytułem, książka przyciąga barwną okładką, którą ogląda się z przyjemnością. Równie kolorowo jest pomiędzy stronicami, dzięki Ilustracjom Martyny Nejman. Bogactwo elementów i wzorów sprawia, że z chęcią wraca się do obrazków, by przyjrzeć się im dokładniej i wyłapać jeszcze więcej szczegółów. Dodatkowo ilustracje dość wiernie odwzorowują sytuacje w tekście, więc dziecku łatwiej jest śledzić bieg wydarzeń. W „Recepcie na szczęście” nie zabrakło dbałości o detale, takich jak łatwa do czytania czcionka oraz zdobniki w postaci listeczków przy numeracji stron i w tekście między kolejnymi miejscami akcji.
Dobrze przemyślana, pouczająca książka, po którą warto sięgnąć. Chętnych zapraszamy do Książnicy Karkonoskiej, do Biblioteki Dziecięco-Młodzieżowej, do działu „Opowiadania dla młodszych dzieci”. (MM)

Twoja reakcja na artykuł?

1
100%
Cieszy
0
0%
Hahaha
0
0%
Nudzi
0
0%
Smuci
0
0%
Złości
0
0%
Przeraża

Ogłoszenia

Czytaj również

Dodaj komentarz

Zaloguj
0/1600

Czytaj również

Sonda

Czy chodzę na koncerty do Filharmonii lub gdzieś indziej?

Oddanych
głosów
732
Tak
41%
Nie
50%
Koncerty to nie moja "bajka"
9%
 
Głos ulicy
Złota rybka
 
Miej świadomość
Sąsiedzi w kieszeni Putina?
 
Rozmowy Jelonki
Nie widzimy przeszkód do współpracy
 
Aktualności
Jelenia Góra – obchody rocznicy 3 Maja
 
Kultura
Mrok spowije Cieplice
 
Kultura
Oda do radości
 
Polityka
20. rocznica wstąpienia Polski do Unii
Copyright © 2002-2024 Highlander's Group