Ostatnie podpalenie mogło zakończyć się tragicznie. Bezmyślni sprawcy podłożyli bowiem ogień w samym środku lasu w okresie II stopnia zagrożenia pożarowego. Skończyło się na spalonych paśnikach. Wartość każdego z nich to 1500 zł.
- Teraz spalone zostały cztery nowe paśniki, które ustawiliśmy jesienią. W minionym roku ktoś podpalił nam dwie ambony, które służą nie tylko do strzelania, ale przede wszystkim do obserwacji zwierzyny. Porozbijano nam również kilka sztuk innych paśników. Jeśli wandale „nie odpuszczą”, zwierzęta nie będą miały z czego jeść – mówi Mirosław Michalski, gospodarz łowiska obwodu łowieckiego nr 264.
Strażacy ostrzegają, że takie bezmyślne zachowanie mogło spowodować pożar całego lasu, którym spłonęłyby nie tylko drzewa, ale i zwierzęta.
Dlatego Koło Łowieckie Jeleń w porozumieniu z Nadleśnictwem Śnieżka w Kowarach chce monitorować lasy. Kamery mają się pojawić w miejscach najbardziej zagrożonych działaniem wandali.