Piątek, 26 kwietnia
Imieniny: Marii, Marzeny
Czytających: 9792
Zalogowanych: 11
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Jelenia Góra: Przewodnicy sudeccy w podziemiach jeleniogórskich

Sobota, 22 grudnia 2018, 13:05
Aktualizacja: Niedziela, 23 grudnia 2018, 6:47
Autor: Krzysztof Tęcza
Jelenia Góra: Przewodnicy sudeccy w podziemiach jeleniogórskich
Fot. Archiwum K. Tęczy
Czwartkowy wieczór, 20 grudnia, był dla Jeleniej Góry wyjątkowy. Najpierw o godzinie 11.00 przybyli do jeleniogórskich podziemi dziennikarze, którzy mogli poznać nową atrakcję, o jaką wzbogaci się miasto. Później do podziemi zjechało ponad 60 przewodników sudeckich z Koła Przewodników działającego przy Oddziale PTTK „Sudety Zachodnie” w Jeleniej Górze.

Zostali oni zaproszeni na pierwsze szkolenie przewodnickie zorganizowane w tym miejscu przez prezesa Oddziału i Firmę ARADO – dzierżawcę podziemi.

Wbrew pozorom, spotkanie to jest bardzo ważne ze względu na to, że to właśnie nasi przewodnicy będą przybywali do podziemi z grupami turystycznymi i dlatego muszą wiedzieć, co mogą zaoferować uczestnikom wycieczek. Dzięki wieloletniej współpracy pomiędzy Oddziałem PTTK „Sudety Zachodnie” a Arado było możliwe takie spotkanie.

Jak wiadomo, podziemia jeleniogórskie niedostępne od końca II wojny światowej, zawsze były miejscem tajemniczym, które wszyscy chcieli zobaczyć. Nie było to jednak możliwe. Obiekt ten w zasadzie był nieprzerwanie niedostępny dla nikogo. Co prawda, przez jakiś okres czasu były tu magazyny rybne, później dyskoteka, jednak dotyczy to tylko jednej części podziemi, tej przynależnej do siedziby Ligii Obrony Kraju.

Podziemia te, a właściwie piwnice, zostały zbudowane w połowie XIX wieku dla potrzeb powstałej na wzgórzu restauracji „Skalna Piwnica”. Było to wówczas bardzo popularne miejsce spacerów jeleniogórzan. Wiadomo było, że oprócz pięknych widoków z tarasu restauracji każdy mógł liczyć w upalne lato na podanie piwa czy wina, które miało odpowiednią temperaturę. Piwnice bowiem wykonane tutaj były magazynami dla wspomnianej restauracji. I to one są właściwymi podziemiami, które rozpalają naszą wyobraźnię. Zresztą każdy kto tutaj zajrzy zobaczy, że obiekt ten jest zbudowany z kamiennych ponumerowanych bloków tworzących sklepienia nad trzema sporej wielkości salami. I właśnie te trzy sale zostały wykorzystane przez Firmę Arado dla potrzeb przedstawienia historii związanych z naszym miastem. No, może nie dosłownie, ale jest to początek przedstawiania ciekawych wydarzeń związanych z Jelenią Górą i okolicą.

To właśnie tutaj przygotowano salę, w której turyści będą mogli napić się herbaty czy kawy oraz nabyć pamiątki i przewodniki. Także tutaj przygotowano toalety. Może nie jest to ciekawy temat, ale w każdym obiekcie takie miejsce jest potrzebne. Zwłaszcza, gdy dostosowano je dla potrzeb osób niepełnosprawnych.

Druga sala została wykorzystana do przedstawienia jednego eksponatu. Jest nim cewka Tesli. To niesamowite urządzenie stworzone na potrzeby tego obiektu wytwarza napięcie rzędu ponad miliona woltów. Pozwala to na wytwarzanie piorunów biegających po ścianach. Oczywiście, wszystko zostało tak zabezpieczone, że nikomu nie może wydarzyć się krzywda. Jednak osoby posiadające rozruszniki serca, aparaty słuchowe czy wszelkiego rodzaju pompy, będą proszone o zbytnie nie zbliżanie się do tego urządzenia. W pomieszczeniu tym ustawiono ławeczki, by każdy mógł spokojnie wsłuchać się i wpatrzeć w to mistyczne przedstawienie.

Trzecia sala w piwnicach została przerobiona na stację kolejową. Znajduje się tutaj peron oraz stojący na torach, a właściwie wyjeżdżający z tunelu niemiecki pociąg pancerny, znany jako „złoty pociąg”. To właśnie nim przewożono w nasze tereny depozyty z banków wrocławskich. I właśnie te depozyty nieodnalezione do dnia dzisiejszego rozpalają wyobraźnię poszukiwaczy skarbów. Na peronie znajdują się skrzynie ze sztabami złota, jednak są one dobrze strzeżone i nie warto podejmować prób ich zawłaszczenia.

Właściwe podziemia w Jeleniej Górze zaczęto drążyć w roku 1944. Władze niemieckie postanowiły wydrążyć tunele w granitowym Wzgórzu Kościuszki (oczywiście podaję nazwę obecną) tak by przygotować schrony lotnicze na kilkaset osób. Ponieważ dysponowali nieograniczoną siłą roboczą jaka stanowili więźniowie obozu Gross Rosen rozpędzili się tak, że w rezultacie wydrążyli ponad 4 kilometry podziemi mogących pomieścić ponad 6 tysięcy ludzi. Na szczęście dla Jeleniej Góry front przeszedł bokiem i podziemia te nigdy nie były wykorzystane do celu w jakim je stworzono.

Nową część podziemi połączono z piwnicami za pomocą żelbetowego tunelu. Dzisiaj Firma Arado wykorzystała obie części podziemi wydzierżawione od miasta na 25 lat by stworzyć ciekawą atrakcję turystyczną. Ponieważ cewka Tesli ma niewiarygodnie wielką moc postanowiono wykorzystać ją do otworzenia bram czasu przenoszących nas w kolejne ramy czasu, które zostaną wykorzystane do pokazania wielu ciekawych i ważnych dla miasta i regionu wydarzeń historycznych.

Na początku musimy znaleźć przejście do poprzednich czasów. Nie jest to wcale takie proste. Jednak dociekliwość odwiedzających to miejsce wystarczy do ich odkrycia. W wykute w granicie korytarze wchodzimy przez dębową szafę stanowiącą pierwszą bramę czasu. Kolejne bramy są już podobne do „Gwiezdnych wrot”.

Wchodząc do wykutych w granicie korytarzy, od razu czujemy inny klimat. Jest tutaj inna wilgotność, ale także mamy zupełnie inne odczucia. Dopiero teraz czujemy, że jesteśmy w prawdziwych podziemiach. Do tego zaraz po wejściu widzimy ogromną postać przedstawiającą Ducha Gór. Wita on nas przyjaźnie informując jednak, żebyśmy mieli się na baczności i nie próbowali z nim pogrywać, bo wtedy się zdenerwuje i zemści na nas srodze. Tak naprawdę to my maluczcy nie mamy najmniejszych szans w starciu z Karkonoszem. Dlatego musimy zważać na nasze słowa i na nasze zachowanie. Karkonosz nie lubi cwaniaczków i potrafi dać im to odczuć.

Dalej przechodzimy do kolejnych bram przenoszących nas w czasy Walonów, którzy przybywali w Góry Olbrzymie w poszukiwaniu skarbów. Oczywiście nie takich, o jakich myśli przeciętny człowiek. Dla nich skarbami były nie tylko drogocenne kamienie czy złoto ale, a może przede wszystkim, wszelkie kopaliny. Bo rudy metali wydobywane spod ziemi przynosiły największe bogactwo. Dlatego powstawały wtedy tzw. wędrujące huty szkła. Wędrujące gdyż wykorzystywały surowce dostępne na danym terenie. Gdy te się kończyły huty były przenoszone kilka kilometrów dalej. Tańsze bowiem było przeniesienie zakładu niż transport potrzebnych surowców.

Kolejna brama przenosi nas w czasy działalności laborantów, czyli zielarzy, którzy potrafili czerpać z wiedzy o ziołach i różnych roślinach jakie można było pozyskać w naszych górach. Ponieważ wiedza ta stwarzała bardzo silną konkurencję finansową dla ówczesnych medyków laboranci nie byli zbytnio lubiani. I gdy zmarł ostatni laborant świat medycyny odetchnął z ulgą.
Tak dla rozpalenia wyobraźni dodam tylko, że najbardziej poszukiwaną w tamtych czasach rośliną był korzeń mandragory. Miał on bowiem właściwości lecznicze pozwalające na uleczenie właściwie każdej choroby. Dlatego cena jego była niebotyczna. Opłacało się zatem wyruszać w bardzo niebezpieczne wyprawy w celu jego pozyskania. Pisze niebezpieczne gdyż najgorszym co mogło spotkać śmiałka chcącego pozyskać korzeń mandragory była śmierć. I wcale nie była to rzadka sprawa. Korzeń mandragory swoim kształtem przypominający człowieka, gdy go wyrywano wrzeszczał tak przeraźliwie, że wszyscy którzy słyszeli ów krzyk umierali. Dlatego co przebieglejszy wykorzystywali do jego pozyskiwania psy. Wiązano im sznurek do ogona i po przymocowaniu drugiego końca do mandragory podsuwano psom jakiś przysmak. Ten goniący za nim wyrywał korzeń i oczywiście usłyszawszy jego krzyk kończył żywot. Przez długi czas był to jedyny sposób „bezpiecznego” pozyskiwania korzenia mandragory. Na szczęście medycyna poszłaś nieco do przodu i dzisiaj nikt już nie szuka tej rośliny.

Ziemia jeleniogórska była areną wielu bitew. Niejednokrotnie przez dziesiątki lat toczyły się tutaj wyczerpujące wojny. Dlatego w jednym przedziale czasowym przedstawiono żołnierzy pruskich walczących z wojskami francuskimi. Były to czasy niezwykłe, w których ważne były zarówno poświecenie samych żołnierzy jak i właściwe wykorzystanie strategii. Dlatego w jednej z bram czasu przedstawiono żołnierzy przybyłych z Fortu Srebrna Góra.

Na koniec nasi przewodnicy dotarli do miejsca, w którym, chyba jako w jedynym w regionie, mogli bezkarnie namazać coś na ścianie. Jest tu bowiem chodnik na ścianach którego w czasie II wojny światowej położono farbę, która pod wpływem światła pozostawia ślady. Oczywiście, zanikają one po pewnym czasie.

Chodniki wyryte w granitowym wzgórzu mają długość ponad 4 kilometrów, jednak na razie udostępniono połowę z nich. Dalsze będą udostępniane sukcesywnie w miarę budowy kolejnych bram czasu. Myślę jednak, że na początek to wystarczy. Nasi przewodnicy spędzili tu ponad dwie godziny i, w brew naszym obawom, wcale nie mieli dosyć. Niemniej dbając o ich zdrowie wyprowadziliśmy ich na powierzchnię zapraszając do powrotu w przyszłości.

Chciałem w tym miejscu podziękować zarówno właścicielom Firmy Arado jak i dyrektorowi jeleniogórskich podziemi za umożliwienie zwiedzenia obiektu jeszcze przed oficjalnym jego otwarciem i zapewnić, że Oddział PTTK „Sudety Zachodnie”, tak jak czynił to do tej pory będzie współpracował w dalszych pracach mających na celu udostępnianie wiedzy o historii Jeleniej Góry dla ogółu.

Twoja reakcja na artykuł?

27
69%
Cieszy
0
0%
Hahaha
2
5%
Nudzi
1
3%
Smuci
0
0%
Złości
9
23%
Przeraża

Ogłoszenia

Czytaj również

Komentarze (11)

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Zaloguj
0/1600

Czytaj również

Sonda

Czy uważam że Poczta Polska:

Oddanych
głosów
1006
wymaga dużej restrukturyzacji
66%
wymaga likwidacji
18%
jest dobrze jak jest
17%
 
Głos ulicy
Zagłosujemy na obecnego burmistrza
 
Miej świadomość
Sąsiedzi w kieszeni Putina?
 
Rozmowy Jelonki
Dzieci wypoczywały w Brennej
 
Aktualności
Złapali podpalacza, ale Biedra zamknięta do odwołania
 
Kultura
Tańczyli w Sobieszowie
 
Piłka nożna
Puchar Polski: Gole i wypowiedzi trenerów
 
Karkonosze
Śnieżka, czyli po co idzie się w góry
Copyright © 2002-2024 Highlander's Group