Do nieporozumienia doszło już podczas uchwalania porządku obrad. Grupa radnych chciała wykreślenia punktu o przystąpieniu do opracowania planu zagospodarowania przestrzennego. Dotyczył on działki przy ul. Ogińskiego. W efekcie punkt zdjęto z porządku obrad, ale kilku radnych PO było za, a kilku wstrzymało się od głosu.
Nie było też porozumienia w sprawie likwidacji Jeleniogórskiego Ośrodka Doradztwa Metodycznego. Uchwałę wycofano z porządku obrad poprzedniej sesji i miała być głosowana dzisiaj. Ale próba wprowadzenia tego tematu do porządku obrad skończyła się fiaskiem.
Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, dzisiaj też miała być głosowana uchwała o podwyżkach cen biletów MZK. Uchwała ta nie ujrzała światła dziennego.
Na później odłożono też sprawę powołania Młodzieżowej Rady Miejskiej Jeleniej Góry. Przewodniczący rady Hubert Papaj, który zajmował się tę sprawą, poprosił o zdjęcie jej z porządku.
Nieporozumień było tyle, że radni PO w pewnym momencie poprosili o przerwę i wyszli na spotkanie klubu.
Plotki o tym, co dzieje się w PO zdominowały obrady, które były praktycznie tylko formalnością. Radni musieli wysłuchać sprawozdań m.in. szefów policji, straży miejskiej, straży pożarnej, inspektora nadzoru budowlanego. Widać, niezbyt ich te tematy interesowały, bo spora grupa opuściła na ten czas salę. Kiedy podsumowywał swoją działalność powiatowy lekarz weterynarii, przez kilka minut na sali było tylko 14 rajców z 23 osobowej rady. W tym siedziało tylko dwoje z siedmiorga radnych Platformy Obywatelskiej. Wiesława Tomerę i Piotra Miedzińskiego widzieliśmy w ogródku gastronomicznym w jednym z lokali przy placu Ratuszowym.
Rządzący pod koniec sesji stanowczo zaprzeczali, jakoby doszło między nimi do konfliktów.
– Po prostu pewne kwestie nie były wcześniej przedyskutowane, stąd różnica zdań. Wszystko jest w porządku – zapewnili radni PO Piotr Miedziński i Wiesław Tomera, którzy wrócili spod parasola.
Podobnie wypowiadali się prezydenci Marek Obrębalski i Jerzy Łużniak. – Taryfa MZK nie znalazła się w porządku obrad, bo nie mamy pewności, że będzie w radzie wystarczająca większość do jej przegłosowania – powiedział Jerzy Łużniak.
Czy był to tylko drobny zgrzyt czy może dobra mina do złej gry? Czas pokaże.