Już po raz piąty Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy zagrała w Szklarskiej Porębie. Od trzech lat koordynatorką tutejszej akcji jest Marlena Langewitz. Za swoją ciężką pracę w tym roku od swoich 18. wolontariuszy otrzymała ogromny bukiet róż i tulipanów. Zasłużyła na nie.
- Zebraliśmy 5 tys. 600 zł i mimo że to mniej niż rok temu, jesteśmy z tego wyniku dumni – mówi Marlena Langewitz. – To dzięki moim wolontariuszom mam jeszcze siłę, by temu wszystkiemu podołać. Logistycznie to ogromne przedsięwzięcie, ale udało się… po raz kolejny. W tym roku nie było imprezy na skwerku, nie było stoiska z grochówką, bigosem, żurkiem i ciastami, z których cały dochód szedł do puszek. Zabrakło nam wsparcia, ale i tak daliśmy radę. Mam wiele pomysłów, co jeszcze można byłoby zrobić na WOŚP, ale potrzebujemy wsparcia ze strony urzędu, wydziału kultury, ludzi chętnych do pracy. Nie zawiedli mnie natomiast restauratorzy: Restauracja z ul. Jedności Narodowej dała nam po talerzu ciepłej zupy, a wszystkie pizzerie przekazały po pół pizzy dla każdego wolontariusza. Dzięki temu mieliśmy gdzie się ogrzać i napić ciepłej herbaty. Jedna z piekarni przekazała nam też bułki słodkie i pieczywo do zupy. To dla tych zziębniętych wolontariuszy wiele znaczyło – dodaje koordynatorka.
Na koniec duże sztuczne ognie odpalone przez wszystkich wolontariuszy ze Szklarskiej Poręby stały się światełkiem do nieba.
W Mysłakowicach, w sali gminnego ośrodka kultury, podczas 23. Finału WOŚP pojawiło się mnóstwo pozytywnych emocji, wspaniałych występów, niesamowitych pokazów. Razem tę imprezę przygotowano z Zespołem Szkół w Mysłakowicach, rodzicami i ludźmi gorących serc. Tu pieniądze zbierało dziewięciu wolontariuszy, a do sali GOK-u przyszło ponad 300 osób. – Obecnie trwa liczenie pieniędzy, ale muszę powiedzieć, że impreza była naprawdę udana – mówi Grzegorz Truchanowicz, dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Mysłakowicach.
W Karpaczu sztabu WOŚP nie było. Co roku jednak grupa mieszkańców zbiera tam pieniądze i przekazuje je do jeleniogórskiego sztabu ZHP. W tym roku w teren wyszły tylko trzy osoby z Karpacza, ale skład uzupełniło siedmioro wolontariuszy z ZHP z Jeleniej Góry i inni. Ładną kwotę udało się natomiast – jak co roku – zebrać sztabowi Samotnia, który z Orkiestrą gra od 14 lat. – W tym roku udało nam się zebrać 12 tys. 760 zł – mówi Magdalena Arcimowicz, szef sztabu Samotnia. – Jak co roku był u nas pokaz slajdów, a na koniec licytowaliśmy pamiątki z wypraw i podróży wybitnych himalaistów – dodaje M. Arcimowicz.