– Dogadaliśmy się z Urzędem Marszałkowskim, który szpitalem zarządza, że dług będzie spłacony bez odsetek – powiedział Stanisław Dziedzic, prezes Wodnika.
Dodał, że szpitalnego administratora stać na spłacenie wierzytelności. – Jako prezes spółki muszę o to zadbać – podkreśla Stanisław Dziedzic. Uzupełnił, że instytucja ma wiele wydatków, niekoniecznie uzasadnionych, na przykład wymianę samochodów po trzech latach.
– Sam nie korzystam ze służbowego samochodu. Jezdżę 15-letnim oplem, który jest moją własnością. Nie chcę narażać spółki na dodatkowe koszty – zaznacza prezes.
Podkreślił też, że zna wiele przypadków rodzin, w których nie zarabia się dużo, ale zawsze regulowane są rachunki za wodę. – Ci ludzie potrafią wysupłać ze skromnych rodzinnych budżetów 20, 30 złotych. Nie rozumiem, dlaczego nie potrafi tego firma, której zasoby finansowe są nieporównywalnie większe – uzupełnia S. Dziedzic.