Tradycyjnie prowadzi nas Zbyszek Leszek, prezes Towarzystwa Izersko-Karkonoskiego, Zwykły – niezwykły Jelonki.com, a do tego zagorzały pasjonat wszelkich wycieczek, pieszych i rowerowych.
Swoją wycieczkę rozpoczynamy przy zajezdni MZK. Idąc ulicą Kruszwicką, szlakiem czarnym, mijamy obiekty zespołu pałacowego zbudowanego w XIX wieku, w którego skład wchodził również kompleks ogrodu. Idąc dalej do końca ulicy wchodzimy na polne drogi, tu na początku możemy zboczyć ze szlaku, obejść wzgórze z lewej strony – jest to bardzo malownicze miejsce gdzie na skraju lasu możemy zauważyć tablice nagrobną (mimo prób nie mogłem odczytać co tam zapisano).
Mijamy grupę skał i dochodzimy do szlaku czarnego. Idziemy nim aż do punktu widokowego „Skały Wilhelma”. Po wykutych w skale schodkach wchodzimy na górę – niestety jak niemal wszystkie takie miejsca w okolicy i ten też jest zarośnięty. Idziemy dalej tym szlakiem w dół, w oddali widać już jeziorko, które powstało na miejscu starego osadnika po byłej Celwiskozie. Wędrując cały czas drogą skrajem lasu mijamy stare wyrobiska granitu, dochodzimy do niemieckiego znaku kierunkowego z ledwie widocznym opisem w języku niemieckim. Przy kamiennym drogowskazie skręcamy w lewo i dojdziemy do miejsca dawnej skoczni narciarskiej. Tu możemy jeszcze zauważyć resztki jej konstrukcji.
Skocznią do góry wchodzimy na grupę skałek zwanych „Skaliskami”. Po przejściu wzniesienia wchodzimy powtórnie na szlak czarny, ale już kierujemy się na wał ochronny byłych osadników. Tu obchodząc urocze jeziorko dochodzimy to „tajemniczego” tunelu. Wracamy ze spaceru kierując się na kompleks stawów hodowlanych przy ulicy Cinciały. Po około czterech godzinach spokojnego spaceru dochodzimy do ulicy Wolności i przy zajezdni MZK kończymy wycieczkę. Trasa jest spokojna, warta przejścia szczególnie z małymi dziećmi albo z czworonożnymi pupilami.