Na początku maja państwo Chojnaccy zrobili zakupy w jednym jeleniogórskich sklepów AGD RTV. Na raty kupili czajnik, młynek i ekspres do kawy za łączną kwotę około 800 zł. Podpisali dokumenty kredytowe w sklepie i zabrali towar do domu.
- W domu okazało się, że czajnik cieknie, więc chcieliśmy go oddać i zaczęliśmy sprawdzać dokumenty. Dopiero wtedy zauważyliśmy, że nasz kredyt został ubezpieczony – mówią państwo Beata i Janusz Chojnaccy. Nikt nas nie pytał o to, czy chcemy i zgadzamy się na to ubezpieczenie. Nikt nas również nie poinformował, że koszt takiego ubezpieczenia wynosił aż 200 zł. Chcieliśmy się wycofać z tego zakupu, ale powiedziano nam, że dokumenty zostały już przesłane do banku i nic nie można zrobić. Jak można tak postępować z ludźmi? Czujemy się oszukani. Zawierzyliśmy sprzedawcy, bo przecież nie można traktować wszystkich ludzi, jak złodziei. Teraz chcemy ostrzec innych mieszkańców by dokładnie czytali umowy kredytowe – dodają jeleniogórzanie.
Obecnie klienci złożyli pismo do banku z prośbą o anulowanie ubezpieczenia kredytu i czekają na odpowiedź.
Jadwiga Reder-Sadowska, Miejski Rzecznik Konsumentów w Jeleniej Górze potwierdza, że to nie pierwszy przypadek, kiedy kupujący zawierzają sprzedawcom i nie sprawdzają warunków zakupów na raty. Apeluje do klientów by przed podpisaniem dokumentów kredytowych dokładnie czytali ich treść i pytali sprzedawców o niezrozumiałe kwestie.