– Tak bliskie sąsiedztwo Lidla po prostu zabierze nam część klientów – usłyszeliśmy od jednej ze sprzedawczyń. Na razie ceny w otwieranym sklepie nie są znane. Jednak – choćby z reklamowego hasła i porównania z cennikiem obowiązującym w tej samej placówce przy ul. Grunwaldzkiej – wiadomo, że towary spożywcze kosztują mniej więcej tyle samo, co na zabobrzańskim ryneczku.
– Zabobrze jest pełne tych marketów: wielki Carrefour, do tego Kaufland i jeszcze sklepy „społemowskie”. To powinno wystarczyć – uważa pan Franciszek, jeden z klientów targu przy ulicy Różyckiego. Z kolei w Cieplicach i Sobieszowie nie powstała żadna większa placówka handlowa. Mieszkańcy tych części miasta nie są zadowoleni. – Na większe zakupy trzeba jechać do Jeleniej Góry. A dookoła tyle atrakcyjnych terenów dla dużych sklepów – mówią ciepliczanie. Na budowę takiej placówki na razie się nie zanosi.
Przypomnijmy, że kupcy z Zabobrza dwukrotnie nie wyrazili zainteresowania budową hali handlowej na placu. Uważali, że czynsze za wynajem powierzchni doprowadziłyby ich do bankructwa.
– Na całym świecie są targowiska na wolnym powietrzu. Mamy nadzieję, że nasze też przetrwa – to opinia innego z handlujących. Twierdzi, że ma zawsze świeży towar. A w marketach różnie z tym bywa.
Jak ryneczek przy Różyckiego „przeżyje” otwarcie handlowego molocha niemal tuż obok – pokaże przyszłość, a zwłaszcza czas świątecznych zakupów.