- Kiedy strażacy dojechali na miejsce, a trwało to kilka minut, było już po wszystkim – mówi Tomasz Filinger z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Jeleniej Górze. – Ucierpiały trzy budynki mieszkalne, całkowicie zerwane zostały dwa dachy. Uszkodzonych było też 10 dachów na budynkach gospodarczych i pustostanach. Połamane były drzewa i zerwana została linia energetyczna. 33 naszych strażaków pomagało mieszkańcom w zabezpieczeniu domów do godz. 23.20 – dodaje dyżurny PSP.
Na miejscu byli też pracownicy Zarządzania Kryzysowego Gminy Jeżów Sudecki, którzy dostarczyli folię do zabezpieczenia budynków. Cały czas trwa szacowanie strat. Na szczęście w niszczycielskiej sile nie ucierpieli ludzie.
Mieszkańcy są jednak załamani. – Wróciłem do domu po pracy i zobaczyłem zgliszcza. Nie miałem części dachu, a wokół leżało pełno gruzu – mówił Mirosław Kowalicki, mieszkaniec Chrośnicy.
– Prowadzę sklep spożywczy. Po godz. 16.00 wyszłam na zewnątrz i zobaczyłam "latające" siano i śmieci. To była najpierw mała trąba. Później momentalnie przyszła mgła, zrobiło się szaro i najpierw widziałam jak trąba powietrzna zrywa dach u sąsiada, potem powyrywała drzewa i zawróciła w moją stronę. Zerwało mi pół dachu z domu, w którym mieszkam, część dachu ze sklepu i ze stajni, w której trzymałam konie i kozy. W starszych budynkach popękały nawet ściany. Zniszczone są również kominy. Wszystko trwało może 5 minut, po czym nagle trąba zniknęła. Potem zaczęło padać, więc pozalewało nam te wszystkie budynki. Blacha z dachu "poleciała" aż na sąsiednią górkę – powiedziała Wanda Dec, właścicielka sklepu w Chrośnicy i mieszkanka tej wsi.
- Trzy lata temu też przyszła do nas trąba powietrzna. Wtedy tylko wyrwała wielkiego buka. Nie narobiła szkód mieszkańcom tak jak teraz. Nie mam co zrobić ze zwierzętami, dlatego potrzebuję plandeki i materiałów budowlanych, by zabezpieczyć stajnię, dom i sklep – dodała.
Z dachów wciąż spadają różne elementy. Mimo zagrożenia, osoby poszkodowane porządkują teren. - Akurat byłem w sklepie, gdy przyszła trąba powietrzna. Pozrzucałam mi z dachu pełno dachówek. Uszkodzona jest też stodoła, do której zakazano mi wchodzić – mówił Zygmunt Kałdziński.
Najbardziej ucierpiało gospodarstwo pana Jana, gdzie ze stodoły, w której znajdowało się 12 krów i maszyny rolnicze został zerwany dach z poddaszem i pierwszym piętrem. – Ogromne bele szybowały w powietrzu i wbiły się w dach budynku mieszkalnego tego gospodarza. Cudem nikomu nic się nie stało. Wokół leży pełno cegłówek, desek i papy – mówili okoliczni mieszkańcy.
Dachówki zostały zerwane też w drugiej stodole. - Dach budynku mieszkalnego uszkodzony jest na powierzchni ok. 400 m2. Pracownicy z Urzędu Gminy Jeżów Sudecki od rana pomagają w usuwaniu szkód. Zostaną też ustawione pojemniki na odpady – poinformował Wiesław Zieliński, zastępca wójta Jeżowa Sudeckiego.
Gmina zabezpieczyła już część dachów plandekami. – Uszkodzonych zostało 14 budynków, w tym 7 mieszkalnych. Trwają prace porządkowe, dlatego jeszcze nie wszędzie udało się zamontować plandeki na dachach. Straty oszacowaliśmy jak na razie na ok. 2 mln zł. Poszkodowani mogą liczyć na dofinansowanie w wysokości 6 tys. zł. Rolnicy i gospodarze mogą też starać się o odstąpienie od płacenia podatków – zaznaczył Wiesław Zieliński.