Sobota, 20 kwietnia
Imieniny: Agnieszki, Czesława
Czytających: 10112
Zalogowanych: 14
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Jelenia Góra: Szopka Jeleniogórska, czyli Wernisaż MMXVII/MMXVIII

Wtorek, 30 stycznia 2018, 7:32
Aktualizacja: Czwartek, 24 stycznia 2019, 21:21
Autor: MT
Jelenia Góra: Szopka Jeleniogórska, czyli Wernisaż MMXVII/MMXVIII
Fot. Maciej Lercher
Sala Muzeum Karkonoskiego. Dyrektor Zawiłowa z Zastępcą Dyrektora Józefem Kusiakiem przygotowują salę. Ostatnie przygotowania do Wielkiego Wernisażu Wystawy Rocznej. Zawiłowa podśpiewuje piosenkę „Wernisaż, wernisaż” D. Stankiewicz

Osoby:
DYREKTOR ZAWIŁOWA
PREZYDENT ZAWIŁA – w masce MROZA
RADNA RAGIEL – w masce CZERNOW
SENATOR MRÓZ
RADNY SARZYŃSKI – w masce KUBICKIEGO
JÓZEF KUSIAK – ZASTĘPCA DYREKTORA MUZEUM
BYŁY PRZEWODNICZĄCY SIKORA
RADNY DZIEDZIC
RZECZNIK KUBICKI
RADNY OBAZ
POSŁANKA CZERNOW
ZASTĘPCA PREZYDENTA PACZÓSKI
ZASTĘPCA PREZYDENTA ŁUŻNIAK w masce G. SCHETYNY
G. SCHETYNA
L. WROTNIEWSKI, NOWY i BYŁY PRZEWODNICZĄCY

ZAWIŁOWA
„Jest taki jeden piękny pan
Którego bardzo długo znam
Niestety tylko z telewizji…”

KUSIAK
A któż wybrankiem twego serca?
Przecież już byłaś na kobiercu
ślubnym z Marcinem
szefem naszym dumnym!

ZAWIŁOWA
Józek, poeta się w tobie budzi,
co wierszem mnie nudzi?

KUSIAK
Ach, Gabrysiu, proza życia…
Widzę, płoną twoje lica!

Pojawia się Senator Mróz, a raczej Prezydent Zawiła w masce Senatora Mroza. Zawiłowa i Kusiak nie zauważają go. Zawiłowa podskakuje przestraszona, gdy Zawiła szturcha ją za ramię. Kusiak udaje obojętnego.

ZAWIŁOWA
przestraszona i z obrzydzeniem odtrąca rękę „Mroza”
Co pan tu robi, do cholery!
Tak bez zaproszenia?
Co za tupet! Precz!

ZAWIŁA w masce MROZA
Tylko spokojnie. No i jak?

ZAWIŁOWA
Bezczelność! Co „i jak”?
Proszę wyjść!
Won!

ZAWIŁA „MRÓZ”
Ej, Gaba, nie poznajesz mnie?
Przypatrz no się dobrze!

ZAWIŁOWA
wściekła
Poznaję! Pan M.R.Ó.Z.
Zostanie po was tylko gruz.
syczy do Kusiaka
Bądź mężczyzną!
Nie czekaj! Pomóż!

KUSIAK
odpowiada oficjalnie
Senator Mróz był zaproszony
na dzisiejszy wernisaż.

ZAWIŁOWA
syczy
No wiesz, Józek.
Nie daruję ci tej…, tego…
Ale, ale zaraz, zaraz
zbita z pantałyku, do siebie
Głos Mroza jakiś dziwnie znajomy.
I ten sweterek czerwony...

ZAWIŁA „MRÓZ”
Ciepło, coraz cieplej!

ZAWIŁOWA
niepewnie
Ma… ma… mar… cin??

ZAWIŁA „MRÓZ”
Jam ci!
Twój Marcinek!

ZAWIŁOWA
Palcem dotyka łysiny maski.
Potworność! Ten łysy czerep!
Gdyby nie twój sweterek,
miałabym wiele rozterek.
Ale ta maska? Po co?

ZAWIŁA
Będzie dla mnie pomocą!

Podekscytowany
Siadajcie i słuchajcie.
Przed nami rok wyborczy.
Sondaże na łeb spadają
cienia szans nam nie dają.
Więc obmyśliłem fortel!

ZAWIŁOWA i KUSIAK
Wgapiają się w Zawiłę oczami wychodzącymi z orbit. Razem

ZAWIŁA „MRÓZ”
z miną tiumfatora
Założymy ich maski
i z PiS-em wygramy!
Józek, będziesz Kaczyńskim!
A ty Gaba - Machałkową!
Taką bronią pokonamy
partię obcą nam i wrogą!
A gdy już poznamy wyborców
korzystną dla nas wolę,
maski zrzucimy.
I dalej będziemy
robić swoje!

KUSIAK
z zachwytem
Świetny pomysł, panie prezydencie!
A mówią o panu, żeś beztalencie.
Ale…

ZAWIŁA „MRÓZ”
Ale kto tak mówi!?
Jakie znowu „ale”?!
Szybko mi tu gadaj!

KUSIAK
Tak mówi ulica, jeszcze nie zagranica...
I ja się na Kaczora nie nadaję!

ZAWIŁOWA
A ja Machałkową nigdy nie zostanę!
Ona w ministry poszła…
Po prostu: rozpacz.
Choć to dobrze, bo nie przyjedzie
na nasz wernisaż.

KUSIAK
Przynajmniej będzie cisza…

ZAWIŁA „MRÓZ”
Pomysł mój genialny!
Tylko zapał wasz marny.

ZAWIŁOWA
do Zawiły „Mroza” z troską
Zdrowia nie szkoda?
Za dużo pracujesz!
I miastem się przejmujesz.
Może czas odpocząć?
Ta władza cię wypala.

ZAWIŁA „MRÓZ”
zirytowany
Gabrysiu! Zaraz, zaraz.
Własnego męża nie znasz?!
Ja znikam i tylko czytam.
Pod biurkiem i po kryjomu.
(tylko błagam, nie mów nikomu!)
A Sztab ludzi za mnie robi.

KUSIAK
rozmarzony śpiewa na melodię „Do zakochania jeden krok”
Gdy prezydentem byłem ja, to miałem taki super sztab! Nic więcej.
Gdy prezydentem byłem ja, kochał mnie cały super sztab! Nikt więcej.
Dopóki się nie znalazł ten, co nigdy nie wymawiał „er”
Gdy prezydentem byłem ja, gdy prezydentem byłem ja...

ZAWIŁA „MRÓZ”
Józek, co ty pleciesz?
Przecież u mnie sami twoi.
Wierni dla idei!
Choćby piorun strzelił
oni pójdą za mną!
Tylko ten PIS, wstrętny, tfu!
Wykosił mi doradców dwóch.

KUSIAK
I co? Przybyło roboty?

ZAWIŁA „MRÓZ”
No co ty?!
Chociaż, może i trochę...
W fejsbuka sam muszę
wklepywać jakieś dyrdymały
o Jeleniej Górze
w Karkonoszach. Banały.
Patrzcie! Aż mi palce popuchły!
A wypalenie!?
Właśnie miałem rzucić palenie.

ZAWIŁOWA
Przytyka palec do ust.
Ciiicho! Ktoś idzie i śpiewa? Słyszysz?

Dobiegają dźwięki piosenki na melodię „To idzie młodość” (pieśń socrealizmu, słowa: Ludwik Starski)

„Co tak dudni, co tak grzmi?
Niebo huczy, ziemia drży.
Czy wichura groźna dmie?
Czy to burza idzie? Nie!”

Pojawia się Sarzyński w masce Kubickiego i śpiewa na całe gardło chrypiąc starczo:

„To idzie młodość, młodość, młodość
I śpiewa chórem piosenką jak wiatr
I spadnie jak burza,
Jak w maju ulewa
Po której odradza się świat!”

ZAWIŁOWA
Józek! Komuś ty zaproszenia wysłał?!
To przecież ten Kubicki,
Rzecznik Najwyższej Komisji!!!

ZAWIŁA „MRÓZ”
do ucha Zawiłowej
Pojęcia nie mam, jak on tu dotarł.
Trzeba mu będzie popędzić kota.
Razem z Mrozem miał siedzieć w Warszawie.
Jak zresztą cała poselska elita.
Dlatego ja się tą maską bawię.

ZAWIŁOWA
odpycha Zawiłę
Podobno ma kandydatkę
na moją ciepłą posadkę!

KUSIAK
Pani Dyrektor wybaczy.
Musiałem zaprosić Pana Rzecznika.
Twarz z telewizji znana
zupełnie jak tego pana,
o którym pani śpiewała sama...

ZAWIŁOWA
syczy do Kusiaka
Zamilcz potworze!
Do Sarzyńskiego „Kubickiego”, z fałszywą grzecznością.
Witamy Pana Rzecznika!
Co tam w Warszawie słychać?
Jak się miewa Pani Hania?

ZAWIŁA „MRÓZ”
Oliwer jakiś taki zgarbiony.
Głos przemęczony.
Może się kawki napije?

SARZYŃSKI „KUBICKI”
Fakt, eee, ledwo żyję...
A, kawę, nie po próżnicy,
w słoiku przywiozłem ze stolicy.
Nabrać was mi się zachciało.
I, eee, chyba mi się udało.

KUSIAK
Nabrać? Ale na co?
Nabrać to teraz pan Rzecznik może.
Jest okazja. Przy korycie
kasa płynie obficie.

SARZYŃSKI „KUBICKI”
do siebie
Nie poznali mnie?!
Eee, ale jaja!
Jaja jak Jelenia cała!

do wszystkich, ze śmiechem

Pani Dyrektor
i Panie Wicedyrektorze!
oraz Panie Senatorze!
Też przy brzegu koryta
wszyscy, eee, stoita!

KUSIAK
Cicho!
Co za licho!
Znów ktoś śpiewa!

Pojawia się Zastępca Prezydenta Łużniak w masce Grzegorza Schetyny.
Śpiewa na melodię „Tysiące rąk” (słowa Feliks Rybicki)

„Tysiące rąk,
miliony rąk,
a serce bije jedno.
Marzenia lat
uskrzydlą nas,
szeregów nikt nie zliczy!”

Wszyscy patrzą na niego „kwadratowymi oczami”.

ZAWIŁOWA
szepcze wściekła do Kusiaka.
Józek! Jak mogłeś?!
Zaprosiłeś Pana Przewodniczącego?!!
Zabierać mu cenny czas!? To podłe!
On całe swoje życie
poświęca na walkę z PIS-em!
Murem stoi za KODem i Obywatelami!
A nie tam jakieś wernisaże. Z nami.

KUSIAK
asekuracyjnie
Akurat jego nie zapraszałem.
Za waszej partii wskazaniem
przestał być naszym lokalnym imamem.
Teraz rządzi w Kieleckim…

ŁUŻNIAK „SCHETYNA”
Ale wciąż tu mam poparcie!
Jestem przecież nie do zdarcia!
Miliony jeleniogórzan
mówią mi, co ich wkurza!
No i tęsknią!
Tęsknią za Platformą!
Naszą!
Obywatelską!

Łużniak „Schetyna”
zauważa Zawiłę w masce Mroza. Krzywi się z niesmakiem.

O, pan senator Mróz! Nie w stolicy?
Przecież dziś jest ważne posiedzenie!

ZAWIŁA „MRÓZ”
do siebie
Nie poznał mnie nawet Grześ.
Oddam tej masce cześć!
Fakt, długo go nie widziałem.
I zmienił się. Dziwny taki…
Wychudł, zmizerniał.
Jakby z makijażem
na swej zacnej twarzy.

do Łużniaka „Schetyny”
E tam, nieważne…. Przecież i tak mamy większość.
Co tam po mnie. I tak mówią, że jestem leniem

SARZYŃSKI „KUBICKI”
do Zawiły „Mroza”
Ładny pan przykład młodzieży dajesz!
Obijać się na, eee, wernisażach
mając pewność, że w kieszeni senatorska gaża.

ŁUŻNIAK „SCHETYNA”
zdziwiony
Ooo, co za matoły...
widzę, że PiS pęka.
Kłócą się partyjne doły.

KUSIAK
nadstawia ucha
Co ja słyszę? Znów ktoś idzie!

Dobiegają dźwięki melodii piosenki „Trzej przyjaciele z boiska” A. Boguckiego
Wchodzą trzymając się jeden drugiego radny Dziedzic, Wiceprezydent Paczóski i Radny Obaz. Śpiewają na całe gardło.

Trzej przyjaciele z prezydium: sekretarz, działacz i członek.
Żyć bez siebie nie mogą , kariery zawsze stęsknione.
Choć partię im rozwiązali, nie jedno starcie wygrali
I wciąż im się marzy baśń o czerwonym sztandarze!

KUSIAK
z ekstazą
Witam mą drogą egzekutywę!

SARZYŃSKI „KUBICKI”
po cichu
Eee, stara wiara...
Pamiętają mą lwią grzywę
artystycznie, eee, farbowaną.
Lepiej milczeć, bo mnie rozpoznają

ZAWIŁA „MRÓZ”
do ŁUŻNIAKA „SCHETYNY”
Widzi pan, panie ministrze.
To dla was przecież piosenka.
Też kiedyś tak śpiewaliście.
Razem z Zawiłą, Pokojem!
I czwartym jeszcze jednym
hmmm, gno...
raczej Hubertem.

SARZYŃSKI „KUBICKI”
na stronie
Myślę o nim ze wstrętem!

ŁUŻNIAK „SCHETYNA”
do ZAWIŁY „Mroza”
Nie mów do mnie „ministrze”,
bo cię zniszczę!
Mów, proszę: Panie Prezydencie!

SARZYŃSKI „KUBICKI”
na stronie
Co za nadęcie!

KUSIAK
do wszystkich
Słuchajcie! Znowu piosenka!
Zbliża się kolejny gość.
Zaciera ręce
Damy sobie dzisiaj w kość!

Wchodzi były Przewodniczący Rady Sikora w stroju karateki, śpiewa na melodię „King Bruce Lee” Franka Kimono, wymachując rękami i posapując
SIKORA
Nie rycz, rado, nie rycz!
Ja znam te twoje numery!
Twoje łzy płyną mi na koszulę
Z napisem:
"Bo Rychu Swetru to mój mistrz!"
"Bo Rychu Swetru to mój mistrz!"

ZAWIŁA „MRÓZ”
Witamy! Witamy Młodego szefa!
Taki to trochę nietakt,
że osobno wchodzicie?
Dlaczego rada nie w kupie?

SARZYŃSKI „KUBICKI”
po cichu
Jak zwykle jedność ma, eee, w dupie.

SIKORA
Trudno to stadko okiełznać.
Zwłaszcza, gdy w kraju nędza.

ZAWIŁOWA
No właśnie. Trudy i męka!
Społeczne niepokoje!
W sklepach puste półki!

RADNY OBAZ
Zupełnie jak za Gomułki!
Gorzej jak za Gierka!
Był wtedy kawałek cukierka
Podobno kartki wprowadzą.

SIKORA
Żyć godnie nie dadzą!
Czystki robią w sądach!

RADNY OBAZ
A w mieście same okrągłe ronda!

SIKORA
zdumiony
No co ty, to przecież robota naszych…

RADNY OBAZ
Hmm, no tak, masz rację.
Póki w mieście rządzą nasi,
jeszcze mamy demokrację!

ŁUŻNIAK „SCHETYNA”
A jak przegramy?
Policyjną wprowadzą godzinę!
I ze wsi i do miast będą przepustki!

RADNY DZIEDZIC
z nostalgią
Tylko brakuje tu Ruskich…

SIKORA
Za to mamy kochaną Unię! I artykuł siódmy!

ZAWIŁA „MRÓZ”
do Sikory
Pan przewodniczący staje się już nudny….
do siebie usprawiedliwiająco
Musiałem zareagować
Mróz też tak by się zachował

KUSIAK
To prawda. Są problemy.
Ale my nie pomrzemy!
Kto się zawsze wyżywi?

ZAWIŁA „MRÓZ”
Władza!

KUSIAK
Brawo Senatorze! Władza sobie dogadza.
Czeka na nas muzealny bufet!

PACZÓSKI
zgorszony patrzy na Kusiaka, Zawiłę „Mroza” i Sarzyńskiego „Kubickiego”
Co za tupet! Co za zbieranina!
Nasi ludzie z obcym elementem!
Cuchnie mi tu klasowym przekrętem!
Zdradą idei Marksa, Engelsa, Lenina!

KUSIAK
daje Paczuskiemu Kuksańca w bok
Znowu zaczynasz? Czuję się jak w Moskwie.

DZIEDZIC
podejrzliwie
Coś knują za naszymi plecami...
Kruszą się czerwone szeregi
jak śniegi topniejące wiosną

OBAZ
Może to Kusiak pójdzie w ślady
Józefa Sarzyńskiego?
Taki dobry był komunista,
a wyszedł z niego… kaczysta!

SARZYŃSKI „KUBICKI”
nie wytrzymuje
Towarzyszu, eee, znaczy, proszę kolegi!
To, że topnieją nasze, eee, wasze szeregi.
To wiecie, rozumiecie...
No, nie ma na to rady!

DZIEDZIC
cynicznie
Tylko sami zdrajcy i same zdrady!

KUSIAK
pokojowo
No, nie kłóćmy się, panowie!
Minęły czasy, gdzie
„towarzysze po dysze,
a towarzyszki po dwie dyszki!”
Teraz nie tracąc idei
zakładamy maski i czekamy
na wyborców głosy i oklaski!
Wyciąga zza pazuchy butelczynę
A może tak na zgodę?
Po maluchu!

ZAWIŁOWA
syczy
Józek! Zachowuj się jak przystało muzealnikowi
a nie byłemu prezydentowi!

KUSIAK
przytyka palec do ust
Cisza! Znów słyszę!
Ktoś śpiewa! Kobiecy głos
cieniutki jak włos
Jejku, ale fałszuje!

Wchodzi RADNA RAGIEL w masce ZOFII CZERNOW śpiewa na melodię „Skłamałam” E. Bartosiewicz

Tak chciałam, tak chciałam...
Władzę pokochałam.
Tak chciałam, ot tak całkiem niewinnie,
byś, mandacie mój, zawsze był tylko przy mnie!

ŁUŻNIAK „SCHETYNA”
pada do stóp „posłanki”
O! Padam na kolana zatem
przed Pani Poseł majestatem!

RAGIEL „CZERNOW”
wzdycha do siebie
Och! Ach! Tego mi było trzeba!
Ta maska to droga do nieba!

ZAWIŁA „MRÓZ”
szepcze do Zawiłowej
Dlaczego ja tej maski nie zdjąłem!?
Mogłaś przypomnieć!
Mrozowi nie wypada klękać przed naszą Zofią,
bo go w tym jego PIS-ie utopią!
A też bym padł do zosinych stóp
Gdybym tylko mógł.

ZAWIŁOWA
Jakoś przede mną nie padasz…
A co do tego Mroza...
To padaj! Co go żałujesz!
Zrobisz mu koło pióra

ZAWIŁA „MRÓZ”
A moje wyborcze plany?
Nie wybierze mnie wtedy
ta Jelenia Dziura!

RAGIEL „CZERNOW”
Do siebie
Och, ach, ych! O kolejnej kadencji marzę!
Dostać się do rady tym razem będzie trudno
We wszystkich byłam już klubach
No może poza PiS-em.
Iść do nich? Będzie rozróba.
Zresztą tam się nie liczę...
A może pójdę na posła!?
Z taką maską to droga prosta!

ZAWIŁA „MRÓZ”
patrzy na zegarek
Czy to już wszyscy goście?
Wernisaż zacząć już czas.

SIKORA
Przecież nie ma jeszcze pana prezydenta Zawiły!

PACZÓSKI
Może mu się plany na wieczór zmieniły?
Ale obecny jestem ja. Zastępca!

SZARZYŃSKI „KUBICKI”
Co prawie we wszystkim Zawiłę wyręcza.
A on? Pewnie zmienia czerwony sweterek.
A propos, eee, senatorze Krzysztofie!
Pan też przejmuje sweterkową modę?
Czyżby, eee, chrapka na ratuszowy fotel?

ZAWIŁA „MRÓZ”
fałszywie
E, no ten, tego. Właściwie tak, oczywiście!
Fotel i gospodarz do wymiany!
Zawiła już się opatrzył wyborcom.
Ktoś go na trzecią kadencję wybierze?
W ratuszu trzeba „dobrej zmiany”!
do Zawiłowej
Dobrze mu powiedziałem?!
Ale się zdziwi, gdy po wyborach
zdejmę maskę!

BYŁY PRZEWODNICZĄCY SIKORA
do Zawiły Mroza
Mieć prezydenta Mroza?
Panie! To zgroza!
Będzie protest mas!

ŁUŻNIAK „SCHETYNA”
I strata kotliny, ostoi Platformy!

SZARZYŃSKI „KUBICKI”
Co, eee, potrzebne blokuje reformy!?

RAGIEL „CZERNOW”
z umizgiem do Zawiły Mroza
A ja panu senatorowi nie jeden załatwię głos
jeśli tylko wpłynie pan mój polityczny los…
mówi mu na ucho
I sprawi, że rzeczywiście
dostanę jedynkę
na poselskiej liście...

ŁUŻNIAK „SCHETYNA”
do Ragiel „Czernow” z wyrzutem
Czyś Ty zwariowała, Zocha?
To już Platformy naszej nie kochasz?
Źle ci u nas, w naszym klubie?
Przecież nic tam nie robisz!
Nawet w nosie nie dłubiesz!

ZAWIŁOWA
podbiega do Łużniaka „Schetyny”
i tańczy wokół niego

Łubu, dubu, łubu dubu!
Niech żyje nam
jedyny i najlepszy
przewodniczący
naszego klubu!

ŁUŻNIAK „SCHETYNA”
rozpływa się z rozkoszy
Och, Gabrysiu, no nie, bo się rozpłaczę
i puder spłynie łzą po mej twarzy.
Chociaż rzeczywiście masz rację!
Ale i ja inne mam plany.
Zamiast Mroza – Schetyna w ratuszu!

Wszyscy patrzą kwadratowymi oczami
ŁUŻNIAK „SCHETYNA”
No i co? Czekam na owacje!
A tu cisza. Cóż za brak animuszu!

SARZYŃSKI „KUBICKI”
Ale to dla pana ministra, eee, degradacja!

ŁUŻNIAK „SCHETYNA”
Nie szkodzi… Warszawa już mi się znudziła.
do siebie
Zawsze tylko wice i wice…
wiceprezydent... wicemarszałek…
A przecież nie jestem jakimś bęcwałem!

Do Zawiłowej
Nie obraź się Gabrysiu,
ale skończył się czas Marcina.
W sumie to nie jego wina…
A ja mam takie ambicje,
by wstrząsnąć miastem
z prezydenckiego fotela!

do siebie zacierając dłonie
Och, jak wygryzę Zawiłę
to będą szczęśliwe chwile!
Do diaska! Pomoże mi maska!

KUSIAK
Cholera!
Ktoś idzie! Słyszę śpiewanie
Do drzwi kołatanie.

ZAWIŁA „MRÓZ”
Polecę otworzyć!

[Zawiła „Mróz” otwiera odrzwia, za nimi stoją prawdziwi: senator Mróz, rzecznik Kubicki, poseł Czernow i przewodniczący Schetyna, Zawiła „Mróz” spotyka się oko w oko z prawdziwym senatorem Mrozem]

ZAWIŁA „MRÓZ”
niby żartem
He, he. Przepraszam, ale lustro już mamy.
Zupełnie jak na filmie? Pamięta pan „Misia”?

SENATOR MRÓZ
ostro
Co tu się dzieje? Bal maskowy dzisiaj?

CZERNOW
Pan Kusiak w zaproszeniu napisał,
że miał być tu wielki wernisaż.

SARZYŃSKI „KUBICKI”
Ale was tutaj, eee, nie być miało!

KUBICKI
Nie przyjechać nie wypadało!
Już o mnie mówią, żem warszawianin.
A przecież tu też mam wyborcze plany.

CZERNOW
Ważna jest nasza mała ojczyzna!
Każdy polityk zawsze to przyzna
Lud głosujący! To rok wyborczy!
Pokazać się trzeba. No i jest z nami Grzesiu.
Bez zaproszenia nam się podwiesił.

SCHETYNA
Jest koncepcja, bym tutaj wrócił na listy.
Więc jestem: zwarty, gotowy i czysty.
Świeżo po „mejkupie” i gabinecie odnowy.
Jak orkan Grzegorz pełen porywu!
Jak lew, co wstawił nowe zęby
nie po to przecież, by żreć otręby!
Jak mięsa krwistego pragnę władzy,
by wam wydawać mądre rozkazy,
by lud zgnębiony podnieść do zrywu!

CZERNOW
bije brawo, jako jedyna, pozostali oglądają sobie paznokcie

SCHETYNA
Dzięki, och dzięki za braw tych mnóstwo.
Ale zaraz, zaraz. Coś tu tak pusto.
Gdzie goście, wyborcy nasi?
Gdzie jest prezydent, co służy miastu?

ZAWIŁA „MRÓZ”
do siebie
Oj, niedobrze! Chyba jestem w potrzasku...

MRÓZ
oburzony
Tylko jakieś błazny i to w naszych maskach!
Aż tak się wstydzą swoich facjat?

KUBICKI
Hej, przebierańcy! Pokażcie swoje prawdziwe oblicza!
Słuchajcie, co mówi Rzecznik Komisji!
Ja, we własnej osobie, Oliwer Kubicki.

SARZYŃSKI „KUBICKI”
zdziera maskę
Eee, to koniec. Kompromitacja. Już się nie liczę!
Przyjmijcie moją samokrytykę, towarzysze!

WSZYSCY
patrzą kwadratowymi oczami
Sarzyński??! Józef!?!

RADNY OBAZ
z pogardą
Włosy farbować, to jeszcze rozumiem.
Ale ten kamuflaż pisowski?

RADNY DZIEDZIC
kiwa głową z obrzydzeniem
Zupełnie jak pacjent specjalnej troski.

ZAWIŁA „MRÓZ”
nie wytrzymuje
To plagiat! Ukradł mój pomysł!

MRÓZ
do Zawiły Mroza
A pan, co nosi moją łysinę?
Pragnę zobaczyć, jaką ma minę.

ZAWIŁOWA
załamuje ręce
A nie mówiłam!? Jak ty się teraz obronisz?

ZAWIŁA „MRÓZ”
zdziera maskę, załamany

WSZYSCY
patrzą kwadratowymi oczami

MRÓZ
z ironią
O, to pan prezydent! Wysiłek na nic.
Poznałbym pana po sweterku…

SCHETYNA
oburzony
Marcin? I ty jesteś w spisku?
Wśród przebieranych puczystów?!
Przeciw totalnej opozycji knujesz?
Gorzko tego pożałujesz!

ZAWIŁA
skruszony
Ogłaszam wszystkim moją dymisję!
Jako prezydent się wypaliłem
i jeszcze fortel z maską schrzaniłem…
teatralnie z patosem
Czyn mój to polityczne samobójstwo.
Odchodzę!
Do moich kochanych książek.
By nie czytać w ratuszu
pod biurkiem po kryjomu,
tylko normalnie
we własnym domu.

SCHETYNA
I tak za długo byłeś mą marionetką!
Przetarły się sznurki. Znikaj mi prędko!

Pokazuje na Łużniaka w masce Schetyny
A co to za indywiduum
pod tą maską się kryje?

ŁUŻNIAK
cofa się, zdziera maskę, z płaczem, pada na kolana
Grzegorzu! Tyś mój mistrz!
Tylko mnie nie zniszcz!
Wodzu nasz! Miasta zbawco!
Zawsze cię naśladowałem.
I poczuć się jak Schetyna chciałem.
Mieć twoją twarz. Posłuch, władzę i rezon.
Choćby przez jeden sezon.
łka
Bo ja czego się nie chwycę,
to zawsze tylko vice...

CZERNOW
do Ragiel wycofującej się i próbującej niepostrzeżenie wyjść
A pani gdzie? W tej chwili mi tu wracać!
Jaka to pani prawdziwa facjata?

Biegnie do Ragiel i zdziera jej maskę pazurami, wściekła
RAGIEL
przepraszająco, pada na kolana
Ja tylko tak na próbę…

CZERNOW
I na własną zgubę!

RAGIEL
płacząca rzewnymi łzami, jąka się

Błagam i proszę zrozumieć fankę!
Biedną Ragiel Marię Ankę, co chciała,
żeby wszyscy myśleli, że pani poseł
w każdej sytuacji ma dar bilokacji.
I jest wszędzie! Będąc w Warszawie,
siedzi w Jeleniej sobie na kawie….

CZERNOW
ostro
Dość! Milczeć! Wychodzimy!
Dość mam całej tej kpiny!

SCHETYNA
Zofio, twe życzenie jest dla mnie rozkazem.
Idziemy stąd wszyscy razem!

bezskutecznie próbuje otworzyć drzwi

KUBICKI
Zablokowane! Potrzebne klucze!

KUSIAK
z paniką szuka w kieszeniach
Cholera, zgubiłem. Znaleźć je muszę!

ZAWIŁOWA
załamana chwyta się za głowę
mówi do siebie

Kompromitacja! Pakuję walizki.
Schetyna wzrokiem strzela. Lecą pociski.

do wszystkich

Niestety, musimy tu zostać do rana
aż nas wypuści poranna zmiana…

KUBICKI
Mam nadzieję, że to dobra zmiana ...

KUSIAK
odzyskuje humor
Hurraa! Kluczyk znalazłem! Lecz do bufetu.
A o mamy w muzealnym bufecie?
Wiecie, nie zdradzę wam tego sekretu.
Zobaczcie sami!

Po jakimś czasie całe towarzystwo w wyśmienitych humorach za suto zastawionym stołem. Jedzą, piją.
Wszyscy śpiewają na melodię „Wernisaż”

Ach wernisaż, ach wernisaż!
By władzę zdobyć, wiele dasz.
A kiedy już ją, szczęśliwy, masz,
ważne by lud oglądał nas!
Bo kto się dziś na władzy zna?

Ach wernisaż, ach wernisaż!
Jeśli się wstydzisz, maskę na twarz.
Obietnic garść, komplement dasz
Podlizuj się. Wiedz, co to fałsz.
I głos, bankowo, w urnie masz.
Ach wernisaż, ach wernisaż!

Ach wernisaż, ach wernisaż!
Tu w złotych ramach obraz władz.
Na płótnie wciąż jesteśmy my.
Czasem ja z przodu, czasem ty.
Dla nie swojaków miejsca brak.

Ach wernisaż, ach wernisaż!

EPILOG

[towarzystwo śpi na stole pochrapując, raptem rozlega się huk, przeciąg otwiera okna i drzwi, porywa byłego Przewodniczącego Sikorę, w drzwiach zderza się z L. Wrotniewskim]

BYŁY PRZEWODNICZĄCY SIKORA
Zdmuchnęli mnie ze stanowiska!
Chyba dam wszystkim po pysku.
Bez karate, bez aikido
Wezmę szablę, zawalczę dzidą!

L. WROTNIEWSKI NOWY PRZEWODNICZĄCY
Stołek straciłem, wpadłem w depresję
Wernisaż olałem.
Do władzy chciałem.
I patrzcie – jakie cuda na sesji!
Starczy, że wiatr zawieje
I znów jestem na czele!

KONIEC

Ogłoszenia

Czytaj również

Komentarze (42)

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Zaloguj
0/1600

Czytaj również

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group