Czwartek, 28 marca
Imieniny: Anieli, Jana
Czytających: 9462
Zalogowanych: 23
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Jelenia Góra: Sąsiad zmienił nasze życie w horror! – skarżą się mieszkańcy kamienicy w centrum

Środa, 4 lipca 2012, 7:09
Aktualizacja: 16:46
Autor: Angela
Jelenia Góra: Sąsiad zmienił nasze życie w horror! – skarżą się mieszkańcy kamienicy w centrum
Fot. Angela
Bogusław L. (około 40 lat) mieszkający w kamienicy w samym centrum Jeleniej Góry na Placu Ratuszowym, codziennie terroryzował współlokatorów budynku oraz okolicznych przedsiębiorców. Chodził nago, z nożem, niszczył, kradł i dewastował, odgrażał się, przecinał sąsiadom opony . Po apelu mieszkańców i naszej interwencji, niebezpieczny człowiek jest już w rękach policji. Został złapany na gorącym uczynku, kiedy kolejny raz groził ludziom nożem.

Zdaniem lokatorów budynku na Placu Ratuszowym 10, gdzie mieszka Bogusław L., problem jego uciążliwości zaczął się około dwa lata temu, kiedy 40- latek przestał się leczyć.

- W naszej kamienicy mieszka on od około 20 lat. To jest człowiek chory na schizofrenię. Kiedy się leczył, wszystko było w porządku. Dwa lata temu przestał się leczyć. Stał się agresywny i niebezpieczny. Biega z nożem po okolicy, odgraża się, że nas pozabija – mówi pan Ryszard Marciński, sąsiad. – Czepia się mojej córki, która się go boi. Do mieszkania sprowadza nocami jakieś „menelstwo”, które wszystko niszczy i dewastuje. We wtorek usłyszeliśmy jakieś hałasy w jego mieszkaniu. Myśleliśmy, że ktoś się do niego włamał, bo w ostatnich dniach go nie było. Wezwaliśmy policję. W środę rano miałem przeciętą oponę w busie. Policja przyjechała i powiedziała, że nie złapałem go za rękę, więc nic nie mogą mu zrobić – relacjonuje pan Ryszard.

W poniedziałek (25.06) Ryszard L. w biały dzień wszedł do pobliskiego salonu fryzjerskiego z bosą, nietrzeźwą kobietą. Zażądał od obsługi salonu, by „zrobiła ją na bóstwo”.

- Przyszedł z dużym wilczurem, z papierosem w buzi. Poprosiłam, żeby wyprowadził psa i zgasił papierosa. Powiedział, że pies jest grzeczny, a papierosa może zgasić mi na brodzie, albo na języku – opowiada fryzjerka. – Wychodząc rzucał we mnie kosmetykami. Kiedy w końcu wyszedł, okazało się, że z salonu zniknęła maszynka do golenia i inny sprzęt. Wezwałam policję, złożyłam zawiadomienie. Funkcjonariusze zabrali go na przesłuchanie, a następnego dnia był już na wolności. Jakiś czas temu był w pobliskim pubie, gdzie wyciągnął duży nóż, którym groził obsłudze. Co musi się stać, by ktoś nam pomógł i zareagował? – pyta fryzjerka.

Bogusław L. jest dobrze znany okolicznym mieszkańcom, którzy niejednokrotnie widzieli, jak próbował on kopniakami otworzyć zamknięte drzwi wejściowe do kamienicy, zaczepiał na ulicy kobiety proponując im nocleg w zamian za posprzątanie mieszkania. Do kamienicy, w której mieszka, policja była wzywana już wielokrotnie.
Do kamienicy, w której mieszka Bogusław L., policja była wzywana już wielokrotnie. Mieszkańcy pytają, kiedy skończy się ich koszmar.

- Boję się tego człowieka, sama mieszkam, a on co rusz tu demoluje coś, chodzi z jakimiś zbirami. W nocy znowu ukradł kwiaty z korytarza, często je wywraca do góry nogami – mówi inna lokatorka. - Straż miejska i policja powiedzieli nam, że musimy dzwonić i prosić o interwencje, wówczas będzie podstawa do jego usunięcia. Ale to może trwać latami, a w międzyczasie może tu dojść do tragedii. Ten człowiek musi być przymusowo leczony lub eksmitowany. Jest on jedynym lokatorem, który ma mieszkanie komunalne, więc jego sprawą powinna zająć się „Lokalówka”. Wygląda jednak na to, że taki wariat ma większe prawa niż ludzie zdrowi. On może nas zastraszać, grozić nam, przecinać opony, demolować wszystko, my nie możemy nic – mówią sąsiedzi.

Z Bogusławem L. próbowała rozmawiać nasza dziennikarka. Co zastała na miejscu? Dziury w drewnianych drzwiach pozbijanych gwoździami i mężczyznę owiniętego w ręcznik, który podczas słownych przepychanek z sąsiadami obnażył się i krzyczał „Możecie mi zrobić loda”.

W połowie czerwca br. o sprawie został powiadomiony Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej, którego pracownicy wielokrotnie próbowali skontaktować się z Bogusławem L., ale nigdy nie udało im się go zastać w domu lub po prostu nie otwierał drzwi.

- Rozpoczęliśmy sprawdzanie jego stanu zdrowia psychicznego, wielokrotnie próbowaliśmy się z nim skontaktować, poszukiwaliśmy też jego rodziny. W piątek dowiedzieliśmy się, ze został już zatrzymany przez policję – mówi Wojciech Łabun, dyrektor MOPS w Jeleniej Górze.

Te informację potwierdziła nam jeleniogórska policja.

- W piątek Bogusław L. został zatrzymany na gorącym uczynku ponieważ groził mieszkańcom nożem. Poszkodowani złożyli zawiadomienie w tej sprawie. Złożyliśmy wniosek do prokuratury, by ona wystąpiła z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie Bogusława L. – mówi podinsp. Edyta Bagrowska, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Jeleniej Górze.

Jakie możliwości ma prokuratura? – W minionym tygodniu biegli psychiatrzy badali Bogusława L. Wyniki poznamy za tydzień. Jeśli okaże się, że jest on niepoczytalny, możemy wystąpić z wnioskiem do sądu o zastosowanie wobec niego środka w postaci przymusowego leczenia z zamkniętym zakładzie psychiatrycznym. Jeśli jest zdrowy będzie odpowiadał przed sądem jak każdy – mówi Andrzej Kurzydło, Prokurator Rejonowy w Jeleniej Górze.

Ogłoszenia

Czytaj również

Komentarze (22)

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Zaloguj
0/1600

Czytaj również

Sonda

Czy chodzę do teatru?

Oddanych
głosów
430
Tak
22%
Nie
40%
Czasami
26%
Nie chodzę
12%
 
Głos ulicy
Dlaczego biegają?
 
Miej świadomość
100 konkretów (zrealizowano 10%): SUKCES czy PORAŻKA?
 
Rozmowy Jelonki
Przebudowy i remonty
 
Aktualności
Życzenia dla mieszkańców Piechowic
 
Polityka
Z pustego i Salomon nie naleje
 
Kultura
Zagrali w Podgórzynie
 
112
Pożar w restauracji
Copyright © 2002-2024 Highlander's Group