Wtorek, 23 kwietnia
Imieniny: Jerzego, Wojciecha
Czytających: 12785
Zalogowanych: 22
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Powiat: Pragnienie z serca płynące

Wtorek, 17 maja 2022, 5:57
Autor: Angelika Grzywacz–Dudek
Powiat: Pragnienie z serca płynące
Fot. Angelika Grzywacz–Dudek
Marzę, by z okazji moich trzydziestych urodzin, mama zebrała pieniądze na samochód do przewożenia mnie – mówi Damian Załoga, który od urodzenia ma czterokończynowe porażenie mózgowe. – Wtedy byłoby jej łatwiej zawieźć mnie do lekarza, na rehabilitację czy na turnus. A ja mógłbym częściej odwiedzać moją Olę i przyjaciół – dodaje mieszkaniec Karkonoszy. Obecnie trwa zbiórka na ten cel. Czy wspólnie uda nam się zrealizować pragnienie niepełnosprawnego bohatera?

Damian kończy trzydzieści lat właśnie dzisiaj (17 maja). Nie funkcjonuje samodzielnie. Porusza się na wózku inwalidzkim. Mimo, że od dziecka jest osobą leżącą i z trudem wyraża słowami swoje myśli, jest niezwykle otwartym człowiekiem.

On nie ma żadnych ograniczeń – mówi jego mama, Małgorzata. – Ograniczenia mamy my, pełnosprawni. Tacy ludzie jak on mają po prostu marzenia i mocno wierzą w to, że jeśli się czegoś naprawdę pragnie, to można osiągnąć wszystko. Ich obecność uczy nas pokory do życia, wrażliwości i determinacji. Daje nam siłę do pokonywania codziennych trudności. Otwiera nam serca na świat. Wyzwala w nas wielką moc. Czasami, kiedy jestem naprawdę zmęczona codziennymi obowiązkami, Damian przytula mnie i mówi „mamuś kocham cię”. W takich chwilach mija całe zmęczenie, odchodzą bóle rąk i nóg. Biorę głęboki oddech, podnoszę głowę i odpowiadam mu „cieszę się, że jesteś, damy radę” – opowiada Małgorzata Załoga.

I trzeba przyznać, że razem dają sobie radę, jak nie jeden pełnosprawny. Ale tych obowiązków w ich codziennym życiu jest naprawę sporo. To każdego dnia pełna obsługa dorosłego już człowieka, wraz z jego myciem, ubieraniem, karmieniem, leczeniem, wożeniem na różne zajęcia rehabilitacyjne i nie tylko.

To jest dwudziestoczterogodzinna opieka i troska o drugiego człowieka – przyznaje mama Damiana. – W tym niełatwym wyzwaniu pomaga mi moja kochana córka Magda oraz moja nieoceniona mama, która jest najlepszą babcią na świecie. Ona zawsze pomagała mi przy dzieciach i teraz kiedy potrzebuję coś załatwić, babcia Dorotka zawsze przyjedzie do Damiana. Taka córka i babcia, to prawdziwe skarby. Niemniej jest pomoc doraźna, a syn potrzebuje stałej opieki przy wszystkich codziennych czynnościach. Nie skarżę się, nie lituję nad sobą. Mi siłę daje moja miłość do niego. Wiem, że w podobnej sytuacji jest mnóstwo innych kobiet. Czasami jestem tylko zwyczajnie zmęczona. Obecnie jestem matką samotnie wychowującą Damiana. Niestety nie ma już dziennych warsztatów dla dorosłych w naszym mieście. Mamy tylko tzw. „opiekę wytchnieniową”. Dlatego codziennie muszę być zwarta i gotowa do służenia synowi. To jest moja życiowa misja i realizuję ją z radością – dodaje mieszkanka Jeżowa Sudeckiego.

Niestety razem z tym szczęściem, u pani Małgorzaty coraz częściej zaczynają się odzywać różnego rodzaju dolegliwości.

Nie chcę wdawać się w szczegóły, bo nie o mnie tu chodzi. Najważniejsze jest to, żebym jak najdłużej mogła być przy Damianie i pomagać mu w codziennych, całodobowych czynnościach. Kiedyś nie zdawałam sobie sprawy z tego jak ważny jest podnośnik. Kiedy Damian był mniejszy dźwigałam go na własnych rękach. Uczulam innych rodziców by korzystali z urządzeń pomocnych w podnoszeniu i przemieszczaniu dzieci leżących. Ja teraz dbam już o siebie: morsuję, przyjaciele robią mi masaże, ale jest już trochę za późno. Wiele lat ciężkiej pracy z niepełnosprawnym dzieckiem ma dzisiaj swoje bolesne konsekwencje – wyznaje mama niepełnosprawnego 30-latka.

Kobieta nie ukrywa, że mimo pomocy rodziny i przyjaciół, z każdym rokiem jest jej coraz trudniej. Dawniejsze wyjazdy autobusem czy pociągiem, dzisiaj stają się prawdziwą próbą siły. Wsadzenie 30-latka wraz z wózkiem do komunikacji miejskiej czy publicznej, to nie lada wyzwanie.

Rok temu zrobiłam prawo jazdy, niestety nie stać mnie na kupienie potrzebnego nam auta, bo żeby zaopiekować się synem, musiałam zrezygnować z pracy – przyznaje.

Od siódmego do dwudziestego czwartego roku życia Damian chodził do Zespołu Szkół i Placówek Specjalnych, najpierw przy ul. Grottgera, a następnie przy ul. Kruszwickiej w Jeleniej Górze. Wtedy pani Małgorzata łączyła opiekę nad synem z pracą m.in. w Muzeum Karkonoskim. Mimo, że lekarze nie pozostawiali złudzeń co do przebiegu choroby u chłopca, kobieta nigdy się nie poddała.

Lekarze mówili mi, że Damian zawsze będzie „roślinką”. Że nie będzie chodził, mówił, ani trzymał niczego w rękach – wspomina. – Ale ja zawsze wiedziałam, że muszę o niego walczyć, bez względu na to, co mówią medycy. Wtedy wzięłam jego życie w swoje ręce. Pomogła mi moja wiara, pomogli przyjaciele i rodzina. Wieloletnie rehabilitacje, w tym turnusy, zajęcia logopedyczne, muzykoterapia, basen i inne zajęcia sprawiły, że Damian może rozmawiać. Trzyma też w ręce kromkę chleba i inne przedmioty. Rozumie, co się do niego mówi. Ma marzenia i chęci do działania. Gra na ksylofonie w zespole Pentatonika – wymienia.
Ten zespół wbrew swojej nazwie (z jęz. greckiego pięć dźwięków) tworzy wielu niepełnosprawnych wykonawców, a prowadzony jest przez Beatę Ignatowską i Renatę Bartniczuk. W grudniu minionego roku odbył się w Chromcu jego charytatywny koncert kolędowy, na którym zebrano około dwóch tysięcy złotych na samochód dla Damiana. W tym roku zorganizowano licytację i zebrano około tysiąca złotych. Obecnie, na portalu zrzutka.pl, trwa także zbiórka pieniędzy na zakup specjalistycznego auta z platformą, gdzie dotychczas przekazano ponad siedem tysięcy złotych.
Razem ze zbiórkami z licytacji, z wpłatami od znajomych, przyjaciół, rodziny, pracowników szkoły specjalnej czy fundacji Chata Chwata w Chromcu, mamy ponad 13 złotych, ale to wciąż jest za mało – mówi pani Małgorzata.

Do przewożenia Damiana potrzebny jest samochód z platformą i automatyczną skrzynią biegów (ze względu na problemy zdrowotne p. Małgorzaty). Taki pojazd kosztuje około 50 tys. zł. Chodzi oczywiście o używane auto, ale nie starsze niż 10-letnie.
Damian mocno wierzy w to, że jeszcze w tym roku taki specjalistyczny citroen lub peugeot partner pomoże mu w funkcjonowaniu. Poza muzyką i kabaretami, 30-latek uwielbia bowiem podróże i spotkania.

On nie chce siedzieć w domu – wyznaje mieszkanka serca Karkonoszy. – Tak naprawdę jest niepełnosprawny tylko fizycznie, ale ma ogromną potrzebę spotykania się ze swoimi przyjaciółmi. Kiedy nie ma takiej możliwości jest bardzo smutny. Kontakty z innymi ludźmi są dla takich osób bardzo ważne. Dlatego codziennie mówię mu: jestem i będę twoimi nogami. Nie poddamy się – dodaje pani Małgorzata.

Mimo braku samochodu Damian był już w Poznaniu na stadionie czy w Krakowie, na spotkaniu z Nickiem Vujicic, autorem książki „Bez nóg, bez rąk, bez ograniczeń”.

Nick mimo, że nie ma rąk i nóg, ma rodzinę, pływa, serfuje, jeździ po świecie z wykładami, kieruje swoją firmą, pomaga innym i prowadzi program w radiu – opowiada mama 30-latka. – Dzięki temu spotkaniu Damian mógł zobaczyć, że nie jest sam w takiej sytuacji. Żegnając się z nami, Nick powiedział „nie mam rąk, ale nie muszę ich mieć żeby was przytulić, bo przytulam was swoim sercem. To jest człowiek, który pokazuje, że prawdziwą siłę bierze się właśnie z serca – dodaje pani Gosia.

Damian potwierdza słowa swojej mamy i bardzo docenia wszystko, co się dla niego robi.

Moja mama jest kochana – mówi najprostszymi słowami. – Chciałbym, by udało jej się kupić to auto. Byłoby jej łatwiej, a ja mógłbym się częściej spotykać się z moją dziewczyną Olą, która ma urodziny dwa dni wcześniej niż ja. Ona mieszka w Sosnówce i teraz nie możemy się zbyt często widywać – dodaje ze smutkiem w głosie.

Miejmy nadzieję, że zbiórka się powiedzie i jeszcze w tym roku uda się kupić niezbędne auto. Osoby, które chciałby wesprzeć tą rodzinę, mogą wpłacać pieniądze na portalu zrzutka.pl/stn88a – Na samochód z platformą dla niepełnosprawnego Damiana – nr konta 78109013620000000121346263. Można też przekazać pieniądze bezpośrednio mamie niepełnosprawnego 30-latka kontaktując się z nią pod numerem telefonu: 510 989 113. Innym sposobem pomocy jest też przekazanie 1 procentu na rzecz Damiana.

Od Autorki:

Pamiętajcie, że każda złotówka ma tu znaczenie i przybliży Damiana i jego mamę do zrealizowania ich marzenia. Jeśli chcecie pomóc, ale nie macie możliwości by wesprzeć ich finansowo, zamieście link do tego artykułu na Waszych kontach w mediach społecznościowych. Wierzę, że razem nam się uda zrealizować ten szczytny cel. I jeszcze jedna prośba do internetowych trolli. Nie zamieszczajcie obraźliwych komentarzy pod tym artykułem, bo będzie to świadczyło tylko Was …

Twoja reakcja na artykuł?

15
88%
Cieszy
0
0%
Hahaha
2
12%
Nudzi
0
0%
Smuci
0
0%
Złości
0
0%
Przeraża

Ogłoszenia

Czytaj również

Komentarze (10)

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Zaloguj
0/1600

Czytaj również

Sonda

Czy uważam że Poczta Polska:

Oddanych
głosów
811
wymaga dużej restrukturyzacji
66%
wymaga likwidacji
18%
jest dobrze jak jest
16%
 
Głos ulicy
Zagłosujemy na obecnego burmistrza
 
Miej świadomość
Sąsiedzi w kieszeni Putina?
 
Rozmowy Jelonki
Dzieci wypoczywały w Brennej
 
112
Kto podpalił Biedronkę?
 
Karkonosze
Jelenia Góra zielona, Śnieżka biała
 
Polityka
Jelenia Góra: Jerzy Łużniak zostaje w urzędzie
 
Polityka
Jerzy Łużniak nadal prezydentem!
Copyright © 2002-2024 Highlander's Group