Czwartek, 25 kwietnia
Imieniny: Jarosława, Marka
Czytających: 13964
Zalogowanych: 21
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Kotlina Jeleniogórska: Pociągi pod nadzorem

Wtorek, 8 listopada 2005, 0:00
Aktualizacja: Czwartek, 12 stycznia 2006, 15:10
Autor: Słowo Polskie Gazeta Wrocławska
Przestępców nie odstraszają ani kary, ani uzbrojeni strażnicy.
Złodzieje potrafią w ciągu pół godziny przesypać z wagonów do worków nawet 60 ton węgla czy koksu. Konwojenci transportów kolejowych są zwykle bezradni. Uzbrojone grupy napastników są gotowe na wszystko.

W ciągu zaledwie dziesięciu miesięcy b.r. pracownicy firmy Jarexs, ochraniającej wałbrzyską koksownię, uniemożliwili kradzież opału z transportów kolejowych ponad 2200 razy. Mimo to straty zakładu szacowane są w setkach tysięcy złotych. - Złodzieje organizują się w grupy liczące nawet 60 osób - relacjonuje Henryk Opałkowski, dyrektor firmy ochraniającej koksownię.

- Niestety, nie mam tylu funkcjonariuszy, by wydelegować stały patrol w okolice koksowni. Jeśli jednak dochodzi do naruszenia prawa, interweniujemy - mówi nadkom. Katarzyna Wojciechowska, komendant komisariatu IV policji.

Problem kradzieży dotyka również PKP. Transporty zmierzające do koksowni okradane są już na dworcu Wałbrzych Fabryczny. - Od lutego do października b.r. skradziono w tym rejonie prawie 15 ton opału. Do największej kradzieży doszło 9 lipca. Złodzieje, wykorzystując awarię lokomotywy, otworzyli dziewięć wagonów, po czym wysypali na tory osiem ton miału węglowego - informuje Adam Radek ze służby ochrony kolei. Transporty dostarczanego do Wałbrzycha węgla oraz eksportowanego do kontrahentów koksu są na szczęście ubezpieczone, co rekompensuje część strat.

W kradzieżach specjalizują się mieszkańcy dwóch wałbrzyskich dzielnic - Sobięcina i Podgórza. Obie sąsiadują z terenem zakładu. - Najgorzej jest w dni wolne od pracy - mówi Jan Folta, kierownik ochrony w kokosowni. - Kilkudziesięcioosobowe grupy, wyposażone w niebezpieczne narzędzia i kamienie, atakują pracowników strzegących wagonów. Wtedy prosimy o wsparcie, w użyciu są pałki i broń gazowa - dodaje. Aby dostać się do składu opału, złodzieje są zdolni do wszystkiego. Kiedy wprowadzono na teren zakładu patrol z psem, przestępcy przyprowadzili swojego czworonoga. Na szczęście z bezpośredniej konfrontacji zwycięsko wyszedł pies ochrony. - Pod adresem moich podwładnych, którzy uniemożliwiali kradzieże, wielokrotnie kierowano pogróżki. Straszono ich przez telefon, obrzucano kamieniami, a na początku października dwóch pobito - relacjonuje Henryk Opałkowski. - W trosce o zdrowie i życie strażników, do pilnowania koksowni skierowałem tylko osoby posiadające licencję na broń.

Koksownia rozciąga się na 26 hektarach. Na jej terenie jest prawie 15 kilometrów torowisk. Firma ochroniarska, z którą koksownia ma podpisaną umowę, opracowała nową koncepcję. Plan zakłada utworzenie telewizji przemysłowej oraz systemów alarmowego i nadzoru. - Dzięki elektronicznej ochronie będziemy mogli monitorować cały zakład i zapobiegać kradzieżom - uważa Opałkowski.

Ogłoszenia

Czytaj również

Dodaj komentarz

Zaloguj
0/1600

Czytaj również

Sonda

Czy uważam że Poczta Polska:

Oddanych
głosów
991
wymaga dużej restrukturyzacji
66%
wymaga likwidacji
18%
jest dobrze jak jest
16%
 
Głos ulicy
Zagłosujemy na obecnego burmistrza
 
Miej świadomość
Sąsiedzi w kieszeni Putina?
 
Rozmowy Jelonki
Dzieci wypoczywały w Brennej
 
Aktualności
Złapali podpalacza, ale Biedra zamknięta do odwołania
 
Kultura
Tańczyli w Sobieszowie
 
Piłka nożna
Puchar Polski: Gole i wypowiedzi trenerów
 
Karkonosze
Śnieżka, czyli po co idzie się w góry
Copyright © 2002-2024 Highlander's Group