Właśnie z tego powodu wielu jeleniogórzan organizuje wycieczki za miasto. Wśród dolnośląskich atrakcji od lat nie traci na popularności wrocławski ogród zoologiczny, który cieszy nie tylko tych najmłodszych, ale także tych starszych.
Podczas zwiedzania zoo niej jest straszna żadna pogoda: ani żar lejący się z nieba, ani też ulewny deszcz. Część zwierząt jest w osobnych budynkach a większość alejek jest pod zadaszeniem.
Warunkiem udanej wycieczki do zoo jest przede wszystkim stosowanie się do regulaminu zoo. Szczególnie dotyczy się to dzieci, ale zdarzają się także nierozsądni dorośli, którzy łamią podstawowe zasady w ogrodzie.
Jak ostrzega większość tabliczek informacyjnych zwierzęta w zoo są dzikie i bywają groźne.
Plagą jest dokarmianie zwierząt przez turystów. Zarządcy zoo zabraniają tego.
– Każde zwierze ma odpowiednią dla siebie dietę. Szkodzą im rzucane przez turystów chipsy, cukierki. Niektórzy „częstują” zwierzęta gumami do żucia – powiedział nam jeden z pracowników wrocławskiego zoo.
Szczególnie dokarmiane są niedźwiedzie i małpy.
– Widziałam, jak kilku wyrostków wrzucało do zagrody małp pozostałości po śniadaniu. Próba zwrócenia im uwagi skończyła się tym, że człowiek został obrzucony wulgarnymi wyzwiskami – opowiada pani Janina, która wraz z wnuczką przyjechała do zoo aż z Dąbrowy Górniczej.
Wśród odwiedzających zoo przeważali główni rodzice z małymi dziećmi. Warto już w takich maluchach zaszczepić szacunek do zwierząt. To zaowocuje w przyszłości.