W tym roku gry i zabawy poprowadziły animatorki z jeleniogórskiego Teatru „Mała Bajeczka”: Karolina Świder przebrana za owieczkę oraz Agnieszka Simko, która wcieliła się w rolę kangura.
- Kochamy dzieci, a gra dla nich jest naszą pasją – mówiły dziewczyny, które wystąpiły charytatywnie. – Prowadzimy razem ten teatr od kilku lat. Występujemy na wielu imprezach w mieście i regionie. Naszym głównym celem jest wywołanie uśmiechów na twarzach dzieci i dzisiaj ten cel został zrealizowany. Szpital to wyjątkowe miejsce, dlatego cieszymy się, że mogłyśmy się tu pojawić – dodały.
Wśród wielu zabaw nie zabrakło tańców przy muzyce, konkursów z chustą animacyjną, skręcania balonów, wielkich bitew na balonowe miecze, przebierania w niezwykłe postacie, pląsów z pacynkami Kubusia i Prosiaczka oraz Koziołka Matołka czy szaleństw z plastikowymi kuleczkami. Organizatorka Anna Sinica, prezes Stowarzyszenia Pomocy Chorym Dzieciom przy Oddziale Pediatrycznym, zadbała również o prezenty i słodycze, które zostały kupione z pieniędzy własnych Stowarzyszenia oraz pomocy sponsorów.
- Codziennie pracuję z dziećmi i wiem jak ważne w tych najtrudniejszych chwilach jest dla nich zapomnienie o chorobie chociaż przez chwilę – mówi Anna Sinica. – Dlatego co roku organizujemy dla nich Dzień Dziecka i Mikołaja. Radość dzieci daje siłę i moc do działania i utwierdza w przekonaniu, że warto – dodaje.
W imprezie uczestniczyła m.in. czteroletnia Lenka, która do szpitala trafiła z zapaleniem krtani spowodowanym alergią na pyłki kwiatów. Towarzyszy jej mama Ewelina.
- To piękne, że panie pielęgniarki zorganizowały taką zabawę. Dzięki temu, mimo choroby, Lenka z pewnością będzie miała miłe wspomnienia, bo bawimy się naprawdę super – mówiła Ewelina Czekaj.
Świetnie bawił się też sześcioletni Krzyś, który w szpitalu przejdzie operację wycięcia wyrostka robaczkowego.
- Na początku Krzyś bardzo płakał, że nie będzie na Dniu Dziecka w przedszkolu, ale teraz bawi się rewelacyjnie, a radość dosłownie z niego tryska – mówiła jego mama Olga Figiel.
W zabawie uczestniczyła też cała rodzina z Ostrzeszowa, która przyjechała do Karpacza na długi weekend. Jedno z dzieci upadło w hotelu i się potłukło, na szczęście nic poważnego się nie stało. Rodzina przyjechała na badania i - jak mówili Dorota i Tomasz, rodzice Mai, Kacpra i Kuby - pobyt w szpitalu będą jeszcze długo i miło wspominać.