Wśród przybyłych gości było kilkoro radnych Rady Miejskiej Jeleniej Góry (Anna Bałkowska, Alicja Szklarska, Konrad Sikora, Wojciech Chadży oraz Anna Ragiel - żona kierownika placówki dla zwierząt), a także dyrektorzy jeleniogórskich szkół i przedszkoli. Jak przekonywali, co jakiś czas wizytują niezapowiedzianie w schronisku i są przekonani, że jest prowadzone właściwie.
Schronisko funkcjonuje 24 godziny na dobę. - Przyjmujemy zwierzęta bezdomne, udzielamy pomocy zwierzętom dziko żyjącym, a także zbieramy z terenu miasta martwe zwierzęta - miesięcznie mamy około 30-40 takich przypadków - powiedział kierownik Eugeniusz Ragiel, który podkreśla, że zatrudnionych w placówce jest trzech lekarzy. - Zostaliśmy wywołani do odpowiedzi i zareagowaliśmy. Przypominam, że schronisko jest otwarte codziennie, a zarzuty są bezpodstawne - dodał E. Ragiel, który nie chciał się odnosić do postulatów prezentowanych przez organizatorów protestu pod schroniskiem, który zaplanowany jest na 1 lipca br. Jak przekonuje, ewentualne decyzje są w gestii prezesa MPGK i władz miasta.
Co niedzielę odwiedzam schronisko - nie dam nic złego powiedzieć na jego temat. Zawsze jest czysto, sama brałam swojego pieska ze schroniska 4 lata temu - powiedziała pani Grażyna, która zachęca osoby, które mają wątpliwości, czy zwierzęta przebywają w odpowiednich warunkach, aby przyszli i przekonali się na własne oczy. Na dzień otwarty przybyła Anna Franczak z Gimnazjum Nr 1, która również przekonuje, że w schronisku nic złego się nie dzieje i przychodzi tu z uczniami z zaskoczenia w niektóre weekendy. - Schronisko to nie hotel i nie zawsze będzie czysto. Jak pracownik sprząta pierwszy boks i dochodzi np. do dziesiątego, to wiadomo, że te sprzątane na początku mogą być już brudne - powiedziała nauczycielka z "Jedynki".
Przede wszystkim ci, którzy tworzą zamieszanie wokół schroniska powinni przyjść, porozmawiać z tymi, którzy tutaj pracują i z sympatykami zwierząt, a jak mają zastrzeżenia powinni wskazać drogi wyjścia - ocenił Piotr Paczóski, zastępca prezydenta Jeleniej Góry, który również przybył na Dzień Otwarty. Na postulat o zezwoleniu na wolontariat wiceprezydent odpowiada, że tak się dzieje, ponieważ wielu uczniów przychodzi i pomaga w prowadzeniu placówki, a o zwiększeniu tej formy pomocy można jeszcze rozmawiać. Na żądania personalne Piotr Paczóski patrzy z dystansem i nie widzi powodów, aby konsekwencje poniósł kierownik placówki. Jak deklaruje, nie wyklucza, że przybędzie 1 lipca na protest, aby porozmawiać z manifestującymi miłośnikami zwierząt.
W trakcie wizyty można było zobaczyć także pojazdy, którymi pracownicy schroniska wyjeżdżają do zgłoszeń (do bezpańskich i dzikich zwierząt).