Namalowana fluoryzującą farbą kreska nie pozostawia wątpliwości: tych drzew wkrótce już tu nie będzie. Chodzi o ulicę Słowackiego, bodaj jedyną w mieście w całości zadrzewioną „aleję dębową”, po której odbywa się ruch. Oddział Zieleni Miejskiej przy Miejskim Przedsiębiorstwie Gospodarki Komunalnej poprosił już kierowców, aby 14 i 15 października nie parkowali aut pod wyznaczonymi drzewami.
Do wycinki jednak nie doszło, bo we wspomniane dni trzeba było walczyć ze skutkami zimy i ciąć nadwyrężone lub połamane przez śnieg konary. Jednak co się odwlecze, to nie uciecze. – W tej chwili mamy sporo do wycinki w parku na Wzgórzu Kościuszki, więc harmonogram prac został nieco zakłócony – mówi Michał Kasztelan, prezes MPGK. Już dziś ekipy drwali trafią na ulicę Słowackiego i wytną drzewa. Dokonają też przecinki gałęzi.
Nie wszystkie wyglądają na chore. Część to dorodne dęby, które jednak przeszkadzają mieszkańcom traktu lub też mogą stanowić zagrożenie dla rozwijającego się ruchu drogowego. Niegdyś cicha uliczka, dziś Słowackiego zamienia się w ruchliwy trakt, na którym nierzadko dochodzi do zdarzeń drogowych. Nie z powodu drzew, ale nadmiernej prędkości. Zderzenia z dębem wykluczyć jednak nie można. Drzewa trzeba też wyciąć z obawy przed powtórką z lipcowej nawałnicy. Huraganowy wiatr połamał wtedy jak zapałki kilka konarów.
Jedno jest pewne: po wycince ulica Słowackiego straci wiele uroku i dołączy do traktów ogołoconych z drzew, które można by odpowiednio przyciąć, a o bezpieczeństwo na drodze zadbać jeżdżąc wolniej. Kilka pni czeka też na ścięcie przy al. Wojska Polskiego.
Nowy harmonogram wycinki przedstawimy wkrótce.