Piątek, 29 marca
Imieniny: Helmuta, Wiktoryny
Czytających: 7977
Zalogowanych: 7
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

JELENIA GÓRA: Czarny Piotruś i (nie)groźny Wilk

Niedziela, 7 lutego 2010, 18:08
Aktualizacja: Wtorek, 3 sierpnia 2010, 8:51
Autor: TEJO
JELENIA GÓRA: Czarny Piotruś i (nie)groźny Wilk
Fot. TEJO
Nie wirtualne sztuczki najnowszych programów animacji komputerowej, ale XIX–wieczna technika teatralna pozwala na osiągnięcie budzących podziw efektów, które widzowie oklaskiwali dziś po pierwszym premierowym spektaklu Zdrojowego Teatru Animacji, który wystawił adaptację Bajki Symfonicznej „Piotruś i Wilk” do muzyki Sergiusza Prokofiewa.

W dobie, kiedy bez komputerowych wizualizacji trudno się obejść nawet klasycznemu teatrowi dramatycznemu, kłopotem jest wyobrazić sobie, aby widowisko teatralne dla dzieci – zarażonych kiczowatymi bajkami w telewizji – obyło się bez pikseli a jednocześnie zachowało pełnię walorów estetycznych. Stało się tak w najnowszej produkcji Zdrojowego Teatru Animacji, „Piotrusiu i Wilku”, bajce, do której Sergiusz Prokofiew napisał muzykę w 1936 roku.

Po pozycję sięgnął Libor Štoumpf z Chrudima (Czechy), mistrz czarnego teatru, dobrze znany zwłaszcza najmłodszym jeleniogórzanom, którzy pamiętają to z projektu „Skok w blok” – objazdowego teatrzyku lalkowego, który wzruszał i bawił dzieci w poprzednich latach. Tym razem Czech pokazał klasę dokonując świetnej adaptacji dzieła Prokofiewa, na które składa się charakterystyczna muzyka ilustracyjna oraz powiastka złożona w różnych bajkowych wątków literatury światowej.

Czarny teatr to magia: ubrani na czarno aktorzy stają się niewidzialni na czarnym tle, a odpowiednie ustawienie świateł uwypukla lalki i inne przedmioty, które – animowane przez artystów – ożywają niczym dotknięte magiczną różdżką. Tak też jest w „Piotrusiu i Wilku” Zdrojowego Teatru Animacji. Jedynie Sylwester Kuper (narrator) i Dorota Bąblińska-Korczycka, objawiają swoje oblicza. Pozostali: Dorota Fluder, Katarzyna Morawska, Jacek Maksimowicz, Radosław Biniek, pozostają poza zasięgiem wzroku widza, ale efekty ich gry widzą wszyscy. I słusznie biją brawo.

Piotruś żyjący w beztrosce dzieciństwa musi stawić czoła groźnemu Wilkowi, który pożera Kaczkę i nosi się z zamiarem spałaszowania Kota i Ptaszka. Dzielny chłopiec łapie drapieżnika i odstawia go do cyrku – ta prościutka fabuła nabiera w wizji Štoumpfa (jednocześnie scenografa) głębi niespotykanej. Przedmioty i zabawne lalki – animowane perfekcyjnie z zachowaniem najdrobniejszych szczegółów poruszania się – nadają dziełu fantastyczną trójwymiarowość.

Do tego walor edukacyjny, bo przecież Prokofiew skomponował tę bajkę, aby oswajać najmłodszych widzów w muzyką oraz instrumentami. Sylwester Kuper świetnie wywiązuje się z roli nauczyciela, który demonstruje najmłodszym widzom instrumenty. Z ich pomocą muzycznie zostanie odmalowana każda postać, a motywy przewodnie Piotrusia, Ptaszka, Kota, Wilka, Dziadka i Myśliwych długo po spektaklu brzmią w uszach. Spektakl jest interaktywny: narrator przepytuje młodych widzów, czy zapamiętali instrumentarium. Dzieci pamięć mają świetną. W sztuce wykorzystano też Taniec Węgierski Johannesa Brahmsa jako ilustrację do przekomicznej historyki, która koronuje dzieło.

Sumując – mimo „polowych” warunków, w jakich przychodzi pracować zespołowi Zdrojowego Teatru Animacji pozbawionemu remontowanej sceny – to (po „Tomciu Paluszku”) kolejna udana sztuka ZTA. Jej areną jest sala MDK „Muflon” w Sobieszowie. Oczywiście można ponarzekać na brak amfiteatralnej widowni i kiepską akustykę, ale po co?

Lepiej udać się na drugie premierowe przedstawienie „Piotrusia i Wika”, które odbędzie się 14 lutego o godz. 16. – Chcemy zadowolić wszystkich miłośników naszego teatru i dlatego organizujemy dwie premiery. Wszyscy chętni nie zmieściliby się w skromnych rzędach za jednym razem – mówi Bogdan Nauka, dyrektor ZTA.

Ogłoszenia

Czytaj również

Komentarze (3)

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Zaloguj
0/1600

Czytaj również

Sonda

Czy chodzę do teatru?

Oddanych
głosów
486
Tak
24%
Nie
40%
Czasami
25%
Nie chodzę
11%
 
Głos ulicy
Nie chodzę do fryzjera, bo fryzjer przyjeżdża do mnie
 
Miej świadomość
100 konkretów (zrealizowano 10%): SUKCES czy PORAŻKA?
 
Rozmowy Jelonki
Przebudowy i remonty
 
Aktualności
Życzenia dla mieszkańców Piechowic
 
Polityka
Z pustego i Salomon nie naleje
 
Kultura
Zagrali w Podgórzynie
 
112
Pożar w restauracji
Copyright © 2002-2024 Highlander's Group