Zamiatarki w pierwszej kolejności mają trafić na główne trakty miasta. Pracownicy MPGK z miotłami pojawią się na tych chodnikach, za które przedsiębiorstwo jest odpowiedzialne.
Za czystość na pozostałych będą odpowiadali odpowiedni zarządcy: spółdzielnie, wspólnoty mieszkaniowe lub osoby prywatne. Wszyscy mają czas na posprzątanie do połowy kwietnia. Później za brudy mandatami będzie karała straż miejska.
– Nie rozumiem, dlaczego ja mam usunąć piach, który pozostał po piaskarkach z MPGK? – pyta pan Marcin z ulicy Reja. Już teraz wiadomo, że zamiatarki przedsiębiorstwa nie dotrą wszędzie tam, gdzie drogi sypano piachem i solanką. Mieszkańcy peryferyjnych osiedli muszą uzbroić się w miotły, lub czekać, aż brudy po zimie spłucze deszcz.
Również właściciele i admistratorzy posesji będą musieli zadbać o czystość na trawnikach i skwerach. Czeka ich brudna robota: będą musieli posprzątać gnojowisko, jakie powstało z cuchnących psich odchodów.
Co prawda miasto zamierza ustawić specjalne kosze na psie łajna, ale nie będzie akcji rozdawania torebek i łopatek. Są one dostępne w sklepach zoologicznych. Jak się dowiedzieliśmy, zainteresowanie ich kupnem jest niewielkie.