Czwartek, 28 marca
Imieniny: Anieli, Jana
Czytających: 9565
Zalogowanych: 19
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

JELENIA GÓRA: Bój o druhnę w domu skauta. Jest jak matka, a wyleci z pracy

Czwartek, 21 października 2010, 7:31
Aktualizacja: Piątek, 22 października 2010, 7:33
Autor: Angela
JELENIA GÓRA: Bój o druhnę w domu skauta. Jest jak matka, a wyleci z pracy
Fot. Angela
Ulubiona przez dzieci wychowawczyni z Domu Harcerza przy ul. Wiejskiej 41b od 1 listopada br. ma zostać zwolniona po decyzji zarządu Rady Przyjaciół Harcerstwa. Rodzice wychowanków placówki chcą walczyć, aby pani Jolanta została. Czy mają szansę wygrać?

Druhna Jolanta jako opiekun świetlicy środowiskowej Domu Harcerza przy Radzie Przyjaciół Harcerstwa w Jeleniej Górze pracuje od siedmiu lat. W miniony piątek zarząd placówki podjął decyzję o jej zwolnieniu i przyjęciu na jej miejsce nowej pracownicy.

Jak mówi Iwona Topolewska, mama 12 – letniej Andżeliki i 3 – letniej Wiktorii, dzieci traktują panią Jolantę jak matkę. Stąd walka o zatrzymanie jej w placówce. Marlena Serafin dodaje, że nikt nie spodziewał się takiej decyzji zarządu. Uważa, że jest ona krzywdząca dla dzieci i rodziców.

Dorota Pietkiewicz, mama 18 - letniej Dominiki i 14 letniej Roksany dodaje, że jej dzieci bardzo przywiązały się do pani Jolanty, która robiła o wiele więcej niż wynikało to jej z obowiązków. Za przykład podaje załatwianie żywności dla ubogich rodzin, organizowanie paczek świątecznych czy uroczystości z okazji świąt. Do tych słów dołączają się pozostali rodzice około dwudziestu dzieci. Zapowiadają oni, że nie dopuszczą do odejścia pani Jolanty, i jeśli będzie taka trzeba, o pomoc zwrócą się nawet do prezydenta miasta. Tymczasem do naszej redakcji wysłali e – maila.

– Piszemy w imieniu rodziców i dzieci, którzy należą do Domu Harcerza przy Radzie Przyjaciół Harcerstwa w Jeleniej Górze. Prosimy o pomoc w zapobiegnięciu zwolnienia druhny, do której zarówno dzieci, jak i rodzice mają zaufanie i są bardzo przywiązani. Pani Jola jest osobą która interesuje się swoimi podopiecznymi również poza godzinami pracy. Dzieci mają od niej wsparcie psychiczne, moralne. Nauczyła ich samych pozytywnych rzeczy. Dzieci nieśmiałe, skryte otworzyły się przy niej. Teraz władze placówki chcą nam ją zabrać dla młodej, mniej doświadczonej kadry. Dzieci się buntują i płaczą. Nas ani ich nikt nie pyta o zdanie. Zabierają nam serce tej instytucji, a my mówimy „Nie!” Prosimy o pomoc w tej walce – piszą rodzice.

Zanim jednak wysłano do nas tego e – maila, rodzice próbowali rozmawiać z przewodniczącym rady o przyczynach zwolnienia pani Jolanty. Prosili też o zmianę decyzji, ale bezskutecznie. – Usłyszeliśmy, że to nie nasza sprawa, że zarząd ma swoje powody, a jak chcemy żeby pani Jola została, to możemy sobie opłacać jej pracę z własnych pieniędzy. Bardzo chcemy, żeby pani Jola dalej pracowała, ale rodziców na jej opłacenie po prostu nie stać. Nawet jeśli pani Jola popełniła jakiś błąd to przecież zasługuje na drugą szansę – mówi pani Dorota.

Czternastoletnia Roksana Pietkiewicz przyznaje, że kiedy dowiedziała się, że druhna, pani Jolanta odchodzi, rozpłakała się razem z innymi dziećmi. – To jest nasza druga matka, do której zawsze możemy przyjść, wszystko jej powiedzieć. Zawsze nam pomoże, pocieszy – mówi dziewczynka.
Podobnie tę informację przyjęła 14 – letnia Kasia. Mówi, że nie rozumie decyzji dorosłych, i że nikt im nie wytłumaczył, dlaczego tak bliska im osoba musi odejść z pracy. – Bez naszej pani Joli to już nie będzie świetlica, tylko zwykły, pusty budynek – mówi Kasia.

Kazimierz Piotrowski, przewodniczący zarządu Rady Przyjaciół Harcerstwa o przyczynach odejścia pani Jolanty mówi niewiele. – Jest to decyzja zarządu, który większością głosów zadecydował o zakończeniu współpracy z panią Jolantą. Są sprawy, o których mówić publicznie nie należy i ja też mówić o nich nie będę. Jutro odbędzie się posiedzenie zarządu, na którym zapadnie ostateczna decyzja i pani Jolanta otrzyma uzasadnienie naszej decyzji. Czy jest to decyzja nieodwracalna? Nie wiem – powiedział Kazimierz Piotrowski.

Druhna, która ma stracić pracę, na temat decyzji zarządu nie chciała się wypowiadać.

Ogłoszenia

Czytaj również

Komentarze (47)

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Zaloguj
0/1600

Czytaj również

Sonda

Czy chodzę do teatru?

Oddanych
głosów
442
Tak
22%
Nie
40%
Czasami
26%
Nie chodzę
12%
 
Głos ulicy
Nie chodzę do fryzjera, bo fryzjer przyjeżdża do mnie
 
Miej świadomość
100 konkretów (zrealizowano 10%): SUKCES czy PORAŻKA?
 
Rozmowy Jelonki
Przebudowy i remonty
 
Aktualności
Życzenia dla mieszkańców Piechowic
 
Polityka
Z pustego i Salomon nie naleje
 
Kultura
Zagrali w Podgórzynie
 
112
Pożar w restauracji
Copyright © 2002-2024 Highlander's Group