Czwartek, 28 marca
Imieniny: Anieli, Jana
Czytających: 9883
Zalogowanych: 12
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Polana Jakuszycka: Bieg dla Romka – na nartach i bez nart

Środa, 8 kwietnia 2015, 23:32
Aktualizacja: 23:41
Autor: MDvR
Polana Jakuszycka: Bieg dla Romka – na nartach i bez nart
Fot. użyczone
Pobiegną dla chorego na stwardnienie rozsiane. Stowarzyszenie Bieg Piastów zaprasza w sobotę, 11 kwietnia, do udziału w Biegu dla Romka, z którego całkowity dochód zostanie przeznaczone na pokrycie kosztów leczenia jeleniogórzanina Romka Geftasewicza, cierpiącego na stwardnienie rozsiane.

Bieg odbędzie się w Jakuszycach na dystansach 6,5 km (z nartami i bez) oraz 13 km (tylko bez nart). Będzie to najprawdopodobniej pierwszy w Polsce bieg, w którym wezmą udział jednocześnie biegacze na nartach i bez nart. Jeśli chodzi o miejsce, nie ma obaw – dla wszystkich go wystarczy. Trasa będzie wiodła Dolnym i Górnym Duktem Końskiej Jamy, które są szerokie.

Start o godz. 11 na Polanie Jakuszyckiej. Zapisy przez internet: www.bieg-piastow.pl lub w sobotę przed biegiem w biurze Biegu Piastów na Polanie Jakuszyckiej. Pieniądze również można wpłacać w biurze, gdzie także będą czekać na zawodników numery startowe.

Po biegu uczestnicy zaproszeni są na ognisko integracyjne na Polanie Jakuszyckiej.

Stowarzyszenie Bieg Piastów nie pobiera wpisowego na te zawody. Prosi o wpłaty (co najmniej 50 zł) na leczenie Romka na konto Komitetu Społecznego Lepsze Jutro.
Dane do przelewu:
Komitet Społeczny Lepsze Jutro
Roman Geftasewicz
ul. Wyczółkowskiego 32/6
58-500 Jelenia Góra
BZ WBK 79 1090 1926 0000 0001 2970 3135

Romek walczy o siebie

Gdy kończył licencjat, miał jedną z najwyższych średnich ocen i głowę pełną planów i marzeń. Choroba pokrzyżowała wszystkie! Dziś 32-letni Romek Geftasewicz z Jeleniej Górze zbiera pieniądze na zabieg, który da mu szansę samodzielnego życia.

Pierwszy raz zaatakowało go stwardnienie rozsiane w 1998 roku, gdy miał szesnaście lat. Wówczas jednak lekarze nie zdiagnozowali tego schorzenia. Dolegliwości szybko ustąpiły, Romek mógł cieszyć się normalnym życiem. Miał jedynie słabszą kondycję.

Choroba wróciła po ośmiu latach, gdy kończył polonistykę na Kolegium Karkonoskim w Jeleniej Górze. - Ledwo chodziłem, ciało miałem roztrzęsione, źle się czułem – wspomina.

To był wielki cios – gdy studiował, snuł plany na przyszłość, przykładał się do nauki. Zależało mu stypendium naukowym. Miało mu pomóc w kontynuacji nauki na studiach magisterskich.

Z edukacji nie zrezygnował, ale musiał ją łączyć z ciągłym leczeniem się. Studia magisterskie na dziennikarstwie ukończył w ubiegłym roku, o pójściu do jakiejkolwiek pracy nie ma jednak mowy. Jest na rencie (terminowej - do 2019). Mieszka z rodzicami i psem. Wszędzie jeździ z mamą.

- Niestety od dziewięciu lat nie ma dnia, bym nie czuł, że dolega mi stwardnienie rozsiane – opowiada. - Mam silne zaburzenia równowagi. Kolana cofają mi się do tyłu, wpadam w krzewy albo ocieram się o ściany. W odbiorze społecznym wygląda to tak, jakbym był pijany albo naćpany.

Romek nie poddaje się. Postanowił poddać się zabiegom wlewu komórek macierzystych z błony pępowiny do rdzenia kręgowego.

- Mam mieć sześć iniekcji – mówi. - Zadaniem komórek będzie naprawa mojego zepsutego układu nerwowego.

Taki zabieg w szpitalu w Indiach, wraz z kosztami podróży i pobytu (także opiekuna i tłumacza) wynosi około 100 tysięcy złotych. Romek zbiera pieniądze od połowy ubiegłego roku na subkoncie Fundacji Dzieciom Zdążyć z Pomocą oraz na koncie Komitetu Społecznego Lepsze Jutro. Uzbierał w sumie około 34 tysięcy złotych.

Wybór szpitala w Delhi w Indiach wziął się między innymi stąd, że udzielono tam skutecznej pomocy rodzeństwu z Cieplic, które cierpiało na podobne schorzenia. Jak mówi Romek, chłopak z tego rodzeństwa jest już zdrowy.

Jak Romek wyobraża sobie swoje życie, gdy wyzdrowieje? Stara się o tym nie myśleć, by uniknąć rozczarowania, podobnego do tego, które przeżył po nawrocie choroby pod koniec studiów licencjackich. Żyje dniem dzisiejszym, skupia się na organizacji akcji pomocy sobie. Przyznaje tylko, że strasznie brakuje mu spacerów z ukochanym psem. Od dziewięciu lat są wykluczone...

Ogłoszenia

Czytaj również

Komentarze (2)

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Zaloguj
0/1600

Czytaj również

Sonda

Czy chodzę do teatru?

Oddanych
głosów
459
Tak
23%
Nie
41%
Czasami
25%
Nie chodzę
11%
 
Głos ulicy
Nie chodzę do fryzjera, bo fryzjer przyjeżdża do mnie
 
Miej świadomość
100 konkretów (zrealizowano 10%): SUKCES czy PORAŻKA?
 
Rozmowy Jelonki
Przebudowy i remonty
 
Aktualności
Życzenia dla mieszkańców Piechowic
 
Polityka
Z pustego i Salomon nie naleje
 
Kultura
Zagrali w Podgórzynie
 
112
Pożar w restauracji
Copyright © 2002-2024 Highlander's Group