Czwartek, 25 kwietnia
Imieniny: Jarosława, Marka
Czytających: 14942
Zalogowanych: 19
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Kotlina Jeleniogórska: A jednak można

Sobota, 31 grudnia 2005, 0:00
Aktualizacja: Środa, 15 lutego 2006, 21:28
Autor: Słowo Polskie Gazeta Wrocławska
   Fedrował nielegalnie węgiel. Po programie telewizyjnym dostał stypendium i właśnie zaczął studia.

         21-letni Patryk Walewski uparł się, że nie spędzi życia w wyrobiskach. Poszedł kopać,
by pomóc mamie i braciom. Mógł, jak inni, pozostać w biedaszybach. Zarabiać po 50 złotych dziennie i wegetować. Ale on chciał się uczyć i wyjść z dołów.

         To zamknięta sprawa - mówi dziś Patryk o programie Elżbiety Jaworowicz "Sprawa dla reportera".
Wyraźnie chciałby zapomnieć o epizodzie z biedaszybów. Ale się nie da. Bo wciąż jest rozpoznawany jako bohater audycji. Gdy trzy lata temu opowiedział o tym, jak w czasie wakacji kopie w wyrobiskach na Sobięcinie, wzruszył wiele osób. Ta opowieść sprawiła, że został stypendystą Fundacji Szkolnej z Wałbrzycha. W tym roku rozpoczął studia. Uczy się finansów i bankowości w Wałbrzyskiej Wyższej Szkole Zarządzania i Przedsiębiorczości.

         - Dostaję stypendium 300 złotych miesięcznie. Akurat wystarczy na czesne - mówi Patryk.
Szczupły, sympatyczny, wygadany, ale o pracy w biedaszybach opowiadać nie chce.
- Było. Minęło - kwituje krótko.
Czy mógłby być wzorem dla innych?
- Przesada. Wielu moich kolegów się uczy, wcale nie uważają, że są skazani na nielegalne wydobywanie węgla - twierdzi Patryk.
Wziął się za fedrowanie, bo chciał pomóc rodzicom. W domu się nie przelewało. Patryk ma trójkę braci. Mama nie pracuje. Opiekuje się młodszym chorym synem.
Ojciec chłopaka był górnikiem. ZUS odebrał mu rentę i dziś walczy o nią w sądach. Pierwszy na biedaszyby poszedł pan Walewski, za nim syn Patryk i jego brat bliźniak. Mieli wtedy po 18 lat, uczyli się w technikum elektryczno-energetycznym.

         W programie Elżbiety Jaworowicz wystąpił przez przypadek. Akurat był na wyrobiskach, gdy przyjechała ekipa telewizyjna. Z przejęciem opowiadał o tym, że marzy o studiowaniu. Po programie odezwał się poseł Marek Dyduch. Zadeklarował, że będzie pomagał. Przez rok uczeń dostawał od niego 100 złotych miesięcznie. Fundacja Szkolna zadeklarowała, że opłaci mu studia. Chłopak zdał za drugim podejściem maturę. Poszedł do wojska. Stypendium fundacji czekało na niego.
- To sympatyczny i otwarty młody człowiek. Miło mu pomagać, bo widać, że stara się nie zmarnować szansy - mówi Halina Sawicka, prezes fundacji.
Dziś Patryk studiuje zaocznie i pracuje czasowo w Toyocie. Biedaszyby są dla niego zamierzchłą przeszłością.

         Ale wyrobiska nie są przeszłością dla 21-letniego Damiana. Kopie na polu za ulicą Sportową. Szczupły i nieduży, z trudem wyciąga wiadra z węglem. Jest z domu dziecka. Wylądował w dole, bo nigdzie nie ma dla niego pracy, a rachunki trzeba płacić. Nie wie, czy się stąd wyrwie. Nikt już przecież nie robi programów telewizyjnych o biedaszybach.

Ogłoszenia

Czytaj również

Komentarze (1)

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Zaloguj
0/1600

Czytaj również

Sonda

Czy uważam że Poczta Polska:

Oddanych
głosów
995
wymaga dużej restrukturyzacji
66%
wymaga likwidacji
18%
jest dobrze jak jest
16%
 
Głos ulicy
Zagłosujemy na obecnego burmistrza
 
Miej świadomość
Sąsiedzi w kieszeni Putina?
 
Rozmowy Jelonki
Dzieci wypoczywały w Brennej
 
Aktualności
Złapali podpalacza, ale Biedra zamknięta do odwołania
 
Kultura
Tańczyli w Sobieszowie
 
Piłka nożna
Puchar Polski: Gole i wypowiedzi trenerów
 
Karkonosze
Śnieżka, czyli po co idzie się w góry
Copyright © 2002-2024 Highlander's Group